Lola siedzi przy biurku i w wielkim skupieniu coś pisze. Mama zagląda jej przez ramię i zauważa błąd. Radzi od razu wziąć gumkę do ręki, lecz córka wścieka się, próbuje wmówić mamie, że wcale się nie pomyliła, że tak właśnie tekst był zapisany na tablicy. Taki drobiazg, dobre chęci mamy, a awantura wisi w powietrzu. Na szczęście ktoś dzwoni, Lola pędzi do przedpokoju i z radością naciska domofon, by wpuścić kuzyna.
„Czij ojca swego i mamę” – podpowiada siostra bratu i zaraz dostaje kuksańca. Dziadek wtrąca się z piątym przykazaniem. Kuba wykłóca się, że tam nie ma ani słowa o upominaniu przemądrzałych małych sióstr. Dziadek zaczyna tłumaczyć, ale chłopak już skacze na trampolinie i skanduje „nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij”. Aż przysiadłam z wrażenia. O rety, to ludzie mają o wiele gorzej niż my.
Dziewczynki roznosiła energia, więc zaczęły nucić a po chwili śpiewać a nawet wrzeszczeć piosenkę, którą obie poznały na religii. „Czy wy wiecie, że jesteście świątynią, w której mieszka święty Duch?” Jaki znowu Duch, w dodatku święty? Poczułem niepokój. Nawet podniosłem czujnie łeb, bo może wywęszę tego Ducha? Ale czy jestem godny, gdy wyczuć świętego?
Kuba kocha przyrodę, a w tej chwili jego pasją są pająki, węże, jaszczurki. Dwie są niestety w jego pokoju. Zawsze liczę, że uda mi się z nimi spotkać pyskiem w pyszczek i wtedy im wyszczekam, co myślę o gekonach lamparcich. A może szczeknę krótko i dosadnie, że psy są najlepsze, najwierniejsze, więc niech siedzą skulone w terrariach i nie myślą o poznawaniu pokoju czy domu. Tu rządzę ja.
A ja kilka dni temu poczułem, że muszę zdjąć plaster szynki z kanapki. Stolik jest taki niski, zaprojektowany dokładnie do mojego wzrostu. Ledwo przełknąłem, a tu już dziewczynki wychodzą z łazienki i dziwią się, że jakieś ubogie te kanapki. Hm, akurat w tym momencie pojawił się w pokoju Gucio, nasz żarłoczny kot. Pan spoglądał raz na mnie, raz na niego i zrezygnował z dochodzenia. N
Niestety, gdy rodzina pełna radości wychodzi z mieszkania i ja muszę w nim tkwić, to mam ochotę siedzieć przy drzwiach i płakać. Przecież tak ich kocham, tak ich chronię, to dlaczego nie mogę być zawsze w nimi? W piątek smutek ogarnął Zosię. Szukała czegoś w łazience, cicho zwierzała się siostrze, a wreszcie skuliła się i w płacz. Natychmiast pojawiłem się w łazience, gotowy do pomocy.
Tak się ucieszył spotkaniem z kolegami, że najchętniej umawiałby się z nimi o świcie, a do domu wracał późnym wieczorem. Gdy tu wpadają na chwilkę, to owszem, proszą o wodę do picia, ale na jedzenie szkoda im czasu. No i co ze mną będzie? Przez ostatnie dwa lata słyszałam wiele złośliwych uwag na temat moich nadmiarów, ale chyba pozostanie to tylko we wspomnieniach. Mogłabym gdzieś ogłosić super dietę- znajdźcie sobie wiele zajęć, by nie zajadać pustych i nudnych godzin.
Rodzinka może się dzisiaj wyspać, o czym wiele razy przypomina się dzieciom w piątkowy wieczór. Takie ogłoszenia mają dziwny wpływ na najmłodszych. Lola i Zosia już o 7 rano zaczynają zabawę. Czy to nie cudowne, że można z poduszek, kołder i koców budować świetne domki? Co chwilę zawala się dach, szczególnie, jeśli ja ładuję się do środka, ale dziewczynki cierpliwie wszystko naprawiają. Przy okazji wyciągają następne narzuty i koce. A w domkach upychają kolejne pluszaki.
Wczoraj Kuba tłumaczył Zuzi, że wszystko, co się robi najmniejszym, to jakby się robiło Panu Jezusowi. Zuzia kiwała głową, rozejrzała się uważnie i nagle zrozumiała, że najmniejsza w rodzinie jestem ja. Z dumą położyła przede mną swoją parówkę, pytała, czy chcę jeszcze i już wołała „pajówkę, pajówkę”. Mama nie przeprowadziła śledztwa, tylko dołożyła kolejną kiełbaskę, ale w drzwiach kuchni odwróciła się i o mało parówka nie utknęła mi w gardle.
Tyle razy słuchałem upomnień na temat swojego zachowania i zawsze dobrze wiedziałem o co chodzi, czego ode mnie oczekują. W moim wielkim łbie mam jasne zasady- nie wolno ciągnąć smyczy do zadławienia, nie wolno wszczynać walk z obcymi psami, nie wolno warczeć na małe dzieci, które podchodzą do mnie z sympatią. Pani nie musi mi ciągle tego przypominać, bo ja to wiem.