Szkoła i przygoda życia idą tutaj w parze… A raczej płyną żaglowcem STS Pogoria.
Kolejką linową, na nartach lub pieszo, czasem też przedzierają się przez zaspy śniegu. Czuwają dniem i nocą.
Panu Bogu oddały wszystko. Żyją tylko dla Niego. I wtedy, kiedy szyją habity, kiedy haftują ornaty, porządkują ogród, kroją chleb czy modlą się siedem godzin dziennie.
Wyruszył w sierpniu. Miał przed sobą ponad cztery tysiące kilometrów. W połowie drogi rozpadły mu się buty. W grudniu dotarł do Ziemi Świętej.
Wzdłuż domu ustawia się spora kolejka. Jest tuż po dziesiątej. Będą tak stać jeszcze ponad godzinę. Aż z klasztoru zacznie się unosić smakowity zapach zupy.
Usiądź na latającym dywanie, poleż na wyłożonym gwoździami łóżku fakira, przeżyj trzęsienie ziemi, puszczaj kilkumetrowe mydlane bańki. Zobacz, jak nauka spełnia marzenia ze starych baśni.
Nie słyszą muzyki, a świetnie tańczą. Potrafią czytać z ruchu warg i rozmawiać ze sobą pod wodą. Jak to możliwe? Odpowiedzi szukamy w jednej z poznańskich szkół.
Kiedy prawie wszystko produkuje się taśmowo w chińskich fabrykach, są takie zawody, gdzie maszyny nie zastąpią człowieka.