Nagle tuż obok mnie coś z hukiem spada z drzewa. Liany nie wytrzymały ciężaru. Na ziemię zlądował kilkuletni goryl.
Zimno, ciemno, po ulicach spacerują renifery... Aaa, no i jeszcze te fiordy, co z ręki jedzą...
Na terrorystów mówili „bracia z gór”, na wojsko „bracia z dolin”. Wszyscy byli dla nich braćmi i siostrami. Za wszystkich oddali życie. Jak Jezus.
Każdego roku do Manoppello, niewielkiej miejscowości w środkowych Włoszech przyjeżdża coraz więcej ludzi. Chcą spojrzeć w oczy Jezusa. Stanąć przed Nim twarzą w twarz. Trzy osoby opowiedziały „Małemu Gościowi” o spotkaniu z Jezusem w Manoppello.
Milenka płacze, kiedy mama schodzi do pralni. Schody prowadzące w dół budzą jedno skojarzenie – schron, naloty, spadające z hukiem bomby.
Nie ma tam korony ani królewskiego jabłka. Mimo to miejsce zachwyca bogactwem, przepychem i potęgą.
Licencję pilota można mieć prędzej niż prawo jazdy!
Ani duszący pył, ani piekielny żar nie przestraszyły nowojorskich strażaków i policjantów przed wejściem do płonących wieżowców World Trade Center. Tam ludzie czekali na pomoc.
70. rocznica śmierci Jerzego Iwanowa-Szajnowicza - agenta 033B, bohatera Grecji