Święci w tłumie
Pieter Bruegel starszy, jak sama nazwa wskazuje, był starszy. Konkretnie od swoich synów był starszy. Niby to oczywiste, więc po co go tak nazywa... Ano po to, żeby go odróżnić od jednego z synów, który nie dość, że też miał na imię Pieter, to jeszcze, podobnie jak ojciec, był malarzem. Drugi syn też był malarzem, ale ten na szczęście miał na imię Jan. Ten młodszy Pieter miał przydomek „Piekielny”. A tego drugiego, znaczy się Janka, nazywali „Aksamitny”. Starszemu natomiast, czyli ojcu, ludzie dodawali przydomek „Chłopski”. I on nas tu najbardziej interesuje, bo to jego obraz biorę dziś na warsztat.