Czy jeśli agresywny człowiek, gdy już się wyżyje i swoją ofiarę omija szerokim łukiem i nie łapie z nią kontaktu wzrokowego, to tchórzy przed nią i chce o tym zapomnieć, czy raczej nie chce jej ponownie zranić? Czy to prawda, że agresor jest też ofiarą? Nastolatka
W klasie podoba mi się jedna dziewczyna. Mądra, inteligentna i miła. Nie chcę z nią chodzić, bo zazwyczaj tego typu znajomości kończą się szybko. Do tego inne osoby z klasy podniecają się wtedy i żyć nie dają! Ja chciałbym utrzymywać kontakty przyjacielskie. Nie wiem tylko, jak się do tego zabrać. Nie potrafię odczytać także do końca jej zachowań. Ilekroć daje dowody na to, że mnie lubi choć trochę, to potem znów omija. Uczeń
W gimnazjum od początku spodobała mi się jedna z koleżanek. Wygląd, zachowanie, charakter, wszystko. Najpierw obserwowałem ją z daleka, ale teraz coraz bardziej marzę o rozmowach, o koleżeństwie, kontaktach. Tylko pojęcia nie mam, a tym bardziej doświadczenia, jak się za to wziąć. 13-latek
Często siedzę przy komputerze i załamuję się, gdy widzę, jak mniej atrakcyjne i mniej mądre osoby mają masę znajomych i tak ciekawie spędzają czas. Niby nikt mnie nie odrzuca, ale mogłoby być lepiej. Nie mam i nie miałam chłopaka w przeciwieństwie do koleżanek, którym daleko do ideału. Mam dobre oceny, lecz są lepiej się uczący. Nie narzekam na brak urody, ale są ładniejsze. Ale jeśli chodzi o sprawy towarzyskie, to jestem chyba na szarym końcu. Muszę być beznadziejnie nudna, skoro nikt mnie nie zaprasza na wyjścia, skoro się wszyscy bawią, ale beze mnie. Przez to już nie bardzo potrafię rozmawiać z rówieśnikami, bo mam wrażenie, że moje zdanie i tak się nie liczy, moja opinia nie ma znaczenia…. Licealistka
Przeczytałam list Gimnazjalistki, w którym zwierza się z poczucia osamotnienia. Uśmiechnęłam się, bo wiele w tym liście moich odczuć sprzed paru miesięcy, lat. Doskonale pamiętam, jak reagowałam widząc tworzące się wokół mnie pary. Choć rozsądek podpowiadał, że na to jest jeszcze pora, nie trzeba się spieszyć, to jednak na dnie serca czułam pewne ukłucie smutku. Z dzisiejszej perspektywy widzę, iż dobrze się stało, że nie zaczęłam za wcześnie relacji z chłopakami
Czuję się niekochana, niepotrzebna, niechciana, coraz brzydsza, a moja samoocena i wiara w siebie i ludzi wynosi 0. Kilka koleżanek ma chłopaków, a ja sama i sama. Nawet mniej się modlę, a jestem w oazie i w czym się tylko da. W szkole zawsze jestem uśmiechnięta i przekazuję to innym, a ludzie biorą garściami. Tylko, że ja coraz częściej chodzę przygnębiona, smutna, chce mi się wyć. Gimnazjalistka
Mam koleżankę, która niby się ze mną przyjaźni, ale kiedy chcę się ją o coś zapytać odchodzi, nie odbiera telefonów. Jak się pomylę, to na mnie krzyczy. Jednak kiedy to jej się coś pomyli, mówi, że to moja wina, bo z nią siedzę w ławce. Według niej nie mogę rozmawiać z innymi koleżankami, tylko z nią. Jak jesteśmy same, nie daje mi dokończyć zdania, kiedy chcę się już z nią nie przyjaźnić. Koleżankom ta dziewczyna również się nie podoba. Co mam zrobić? 12 latka
Natchnęła mnie dzisiejsza Pani odpowiedź na problemy z chłopakami. I powiem, że się nie zgadzam z Panią. Chłopcy wcale nie dorastają w liceum. Nawet jeśli, to są to bardzo rzadkie przypadki. Pokażę to na własnym przykładzie. Wiadomo, po gimnazjum, kiedy marzyłam, że w liceum będzie inaczej, miałam też nadzieję, że z chłopakami będzie inaczej. Ale jak to zwykle bywa, oczekuje się na coś, a u Góry i tak postanawiają inaczej. Z pewnością w perspektywie lepiej dla nas! Licealistka
Do mojej klasy chodzi chłopak, który podoba mi się, nawet zabiera mnie na różne wypady, niestety z jego kolegami. Przy tych kolegach traktuje mnie jak "kolesia". Raz nawet mnie spróbował zaprosić na spotkanie sam na sam. Niestety, przyszedł jeden z jego kolegów i wdał się w rozmowę. No i on znowu zaczął mnie traktować mnie jak "kolesia". Dlaczego przy kolegach on mnie tak traktuje? Gimnazjalistka.
Zgodnie z Pani wskazówkami komputer nie był włączony w żaden dzień w tygodniu, dopiero w czwartek po południu, kiedy skończyłam naukę i to w celu dopytania się o zadania. I powiem, że nie było to nawet takie trudne. Korzystałam z komputera, kiedy było to potrzebne, co równało się temu, że zrobiłam co mi było potrzebne i zmykałam. I mam zamiar nauczyć się, aby zawsze tak było. Czuję się lepiej i łatwiej mi się ze wszystkim wyrobić. No i znajduję więcej czasu dla innych! Nastolatka