W zimowy wieczór rząd nagle zamyka dostęp do telewizji i radia, blokuje telefony, zabrania wyjazdu z miasta, a na ulicach pojawiają się wojskowe posterunki. Taki szok przeżyli Polacy w 1981 roku.
Tysiące wydarzeń tworzą historię. O jednych powstały książki, o innych filmy, o jeszcze innych napisano mądre prace naukowe, a o niektórych wiemy tak mało, że nawet artykuł trudno byłoby stworzyć, ale są zbyt ciekawe, by o nich nie opowiadać. Dlatego teraz nie będziemy pisać o jednym dużym wydarzeniu, ale przypomnimy kilka ciekawostek, które zdarzyły się w miesiącu, w którym ukazuje się „Mały Gość”.
Masy Tatarów zaczęły otaczać polskich rycerzy. Strzelali z łuków. Gdy Polakom zabrakło kul, do muszkietów wkładano groty z tatarskich strzał. Opór był twardy i skuteczny.
Naddźwiękowy, z trójkątnym, jakby opuszczonym w dół dziobem latał szybciej niż odrzutowiec.
Pod garaż podjechał cadillac. Z auta wysiadło dwóch policjantów oraz dwóch mężczyzn w kapeluszach i długich płaszczach. Po chwili padły strzały.
Zamiast do siebie strzelać, złożyli sobie życzenia. W Boże Narodzenie znów byli braćmi.
Kiedy upadają imperia i powstają mniejsze państwa, zawsze dochodzi do konfliktów. Granicy nie odpuszcza się tak łatwo. Dziś żaden z opisanych terenów nie znajduje się w Polsce.
Pochodzili z Francji, Ameryki, Kanady, a nawet z Brazylii. Jako ochotnicy walczyli za ojczyznę, choć wielu nigdy jej nie widziało.
Skazany na śmierć, uratowany przez ojca, ocalił od zapomnienia lud Ajnów pochodzący z czasów przed Chrystusem.