„Bambino Gesù, Roma” – to chyba najpopularniejszy adres świata. Co roku przychodzi tu 10 tysięcy listów. Do Dzieciątka Jezus piszą dzieci i rodzice.
Ludzie myślą, że są coraz lepsi. 70 lat temu też tak myśleli. I wywołali najstraszniejszą z wojen.
Na terrorystów mówili „bracia z gór”, na wojsko „bracia z dolin”. Wszyscy byli dla nich braćmi i siostrami. Za wszystkich oddali życie. Jak Jezus.
– Sprawdzian! Wyciągamy iPady – nauczyciel oznajmia zaraz po dzwonku. I nie musi zbierać zadań domowych, bo uczniowie już wysłali je e-mailem.
Te pytania stawia sobie ciągle Jan Budziaszek. Jest perkusistą w zespole „Skaldowie” od prawie czterdziestu lat.
Umierającego dziennikarza Domenico del Rio odwiedził przyjaciel. - Chcesz coś komuś powiedzieć? - zapytał. - Papieżowi! - odpowiedział ciężko chory. - Chcę, żeby papież wiedział, że dziękuję za to, że pomógł mi wierzyć.
Zwiedził 71 lotnisk i odbył 154 loty. Był w fabryce Airbusa we Francji, w Los Angeles i w Azerbejdżanie. Czasami tylko zwiedzał lotnisko i wracał. Oczami wyobraźni widział siebie za sterami samolotu.
Nowotwór złośliwy? Takie diagnozy padają w filmach, dotyczą innych, ale nie młodych dziewcząt z dredami na głowie.