nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Gabriela Szulik

|

MGN 04/2008

dodane 06.03.2008 13:33

Majka, kochasz mnie?

Nowotwór złośliwy? Takie diagnozy padają w filmach, dotyczą innych, ale nie młodych dziewcząt z dredami na głowie.

 

Drzwi ładnego domu z ogrodem na przedmieściach Poznania otwiera Majka Friedrich. Znamy się od lat. Z małej dziewczynki śpiewającej kiedyś w „Arce Noego” wyrosła piękna dziewczyna, teraz już maturzystka. Jeden poważny, życiowy egzamin ma za sobą. Zgodziła się o nim opowiedzieć.
 
Zakochana załamana
Spadło to na mnie niespodziewanie. Miałam 17 lat. Zaczynałam już sobie planować, co chciałabym robić. Miałam różne pomysły, nie do końca mądre: żeby żyć bardziej samodzielnie. I niekoniecznie pytałam Pana Boga, czy to jest Jego wola. Myślę, że to typowe dla kogoś wychowanego w domu z jakąś dyscypliną, gdzie jest tata i mama, gdzie obydwoje są mądrzy. Było we mnie pewnego rodzaju ciśnienie, żeby się z tego wydostać, żeby zrobić coś po swojemu I właśnie w takim czasie rodzice zauważyli, że coraz gorzej się uczę, że nie mam na nic ochoty. Patrzyli na mnie i mówili: „Majka, jesteś zakochana, a zachowujesz się jakbyś była załamana”.
 
Niewielki guz
W tym czasie byłam też na rekolekcjach, których tematem było cierpienie, choroba i śmierć. Następnego dnia poczułam na szyi mały guz, jakby kulkę albo kość wystającą. Myślałam, że może coś zwichnęłam i nie chce mi wskoczyć z powrotem. Ale zaczęłam się tym denerwować i poszłam do lekarza. Mama myślała, że może mam obojczyk złamany, lekarka mówiła, że może jakaś infekcja się wdała, bo taki mam powiększony węzeł chłonny. Badania krwi niewiele mówiły, laryngolog też nie wiedział, zaczęli leczenie antybiotykami. Typowe przy tej chorobie. Nikt nic nie wie. A ja ciągle kaszlałam. Niby miałam zapalenie płuc, byłam ciągle zmęczona, spałam po kilkanaście godzin dziennie, albo nagle... mdlałam. Zauważyłam nawet, że mogę to robić na zawołanie. Wystarczyło, że odchyliłam głowę trochę do góry i odpływałam. Potem okazało, że guz uciskał jakąś główną żyłę. Miałam świetną wymówką, żeby nie ćwiczyć na wuefie i generalnie spać cały dzień. Ale po czterech miesiącach, kiedy nic mi się nie chciało, kiedy nawet imprezy przestały mnie cieszyć, nie było to już zabawne.
 
Nowa z włosami
Pojechałam na następne rekolekcje, na których Pan Bóg bardzo poważnie mnie zapytał: „Majka, czy ty mnie kochasz?”. Ja to naprawdę słyszałam. Nie, żebym miała jakieś objawienie. Czytałam Pismo Święte, słuchałam prowadzących i wszystko było jednym wielkim pytaniem: „Majka, czy ty mnie kochasz?”. I zobaczyłam, że naprawdę kocham Pana Boga, że o to mi w życiu chodzi, ale zachowuję się jak totalna maruda. Nie podoba mi się, że jestem ciągle zmęczona, a przecież mogłabym mieć coś gorszego, na przykład raka. Po kilku dniach trafiłam na oddział... onkologiczny z diagnozą: ziarnica złośliwa, czyli inaczej nowotwór złośliwy. Zupełnie nie dopuszczałam do siebie myśli, że to mnie dotyczy. Przecież coś takiego dzieje się w filmach, w hospicjach. Dotyczy innych, nie mnie. Weszłam na oddział – wszystkie dzieci były spuchnięte i łyse. Wtedy zrozumiałam: to nie przelewki. A oni przywitali mnie: „O, masz włosy! Jesteś nowa?”. Potem rozmowa z lekarzem i modlitwa z tatą. Otwieraliśmy Słowo i zaczęły mi się w głowie otwierać klapki, które dotąd pozamykałam. Moje pierwsze pytanie było takie: „Panie Boże, po co mi to dajesz?”. A Jezus mi powiedział: „Nie marnuj tego czasu, dziewczyno. Teraz zajmiesz się tym, do czego cię powołuję”. Do tego? Nie! – Nawet nie wiedziałam, na co narzekać
« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..