nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Gabriela Szulik

|

MGN 06/2004

dodane 01.04.2012 14:20

Dlaczego mnie to spotyka?

Te pytania stawia sobie ciągle Jan Budziaszek. Jest perkusistą w zespole „Skaldowie” od prawie czterdziestu lat.

Dwadzieścia lat temu przekonał się, że Jezus genialnie zaplanował jego życie i każdego człowieka na ziemi. Chce, by usłyszało o tym jak najwięcej ludzi.

* Dlaczego moja mama ofiarowała mnie Matce Bożej, a nie na przykład moją starszą siostrę czy starszego brata?
* Dlaczego moja babcia, będąc wiosną 1947 roku w Niepokalanowie, zapisała do Rycerstwa Niepokalanej mnie, a nie moje starsze rodzeństwo, czy kuzynów?
* Dlaczego w mojej legitymacji Rycerstwa Niepokalanej widnieje własnoręczny podpis Maksymiliana Kolbe?
* Dlaczego Ojciec Święty podczas audiencji na Watykanie nagle zatrzymał się przy mnie, złapał mnie za rękę, zamknął oczy i po chwili powiedział: „Matka Boża wie o tym i błogosławi Ci”?
* Dlaczego ja, który ani przez pięć minut nie chodziłem do żadnej szkoły muzycznej, grałem z najwybitniejszymi muzykami jazzowymi na wszystkich kontynentach świata?
* Dlaczego mnie, który nie studiowałem teologii, zapraszają do wygłaszania różnego rodzaju rekolekcji?

– Jeżeli masz jakiekolwiek pytania – mówi Jan Budziaszek – i nie rozumiesz, co się dzieje w twoim życiu, to jedynym miejscem, gdzie znajdziesz odpowiedź nie jest wróżka, ale czytania z Pisma Świętego przypadające na każdy dzień. To najważniejsza informacja wypowiadana codziennie na całej kuli ziemskiej.

W KOLEJCE PRZED AMBASADĄ
Na trasie koncertowej w Ameryce mieliśmy problem z wizami. Żeby z Kanady pojechać do Stanów Zjednoczonych, musieliśmy na 8.00 rano zgłosić się do ambasady amerykańskiej w Toronto. Mieszkaliśmy nad Niagarą, więc żeby dojechać na czas, trzeba było wstać o czwartej rano. Wszyscy narzekali, bo zimno, bo śnieg pada, bo bez śniadania, bo jak oni nas traktują itd. Kiedy tak marudziliśmy pod ambasadą, podszedł do mnie Piotrek Janczerski – wokalista zespołu „No to co” i zapytał: „Janek, co ty na to? Musimy tak tu stać w tym zimnie, z jakimiś podejrzanymi ludźmi”. – Wiesz co, Piotrze – odpowiedziałem – no nie jest przyjemnie tak stać, ale jedyna informacja, która do mnie teraz dociera, to ta, że Chrystus zmartwychwstał i ma dla mnie genialny plan. I wszystko co się dzieje w moim życiu, jest dla mnie dobre, bo pochodzi od Niego. A poza tym, kiedy nie wiem, jak podejść do jakiegoś problemu, otwieram czytania i zawsze jest tam o tym napisane. Ponieważ dzisiaj jeszcze tego nie zrobiłem, przeczytajmy razem. Otworzyliśmy Pismo Święte: „Przypominaj im, że powinni przyporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu. Nikogo nie lżyć, unikać sporów, odnosić się z uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność”. Takie było czytanie z Listu do Tytusa przypadające na ten dzień, 15 listopada.

ADORACJA TELEWIZORA CZY JEZUSA?
Bardzo kibicuję Adamowi Małyszowi. Rozsławił Polskę, jak mało kto. Postawiłbym go zaraz po Janie Pawle II i Wałęsie. – W sobotę po południu obejrzę sobie mistrzostwa świata w skokach, a potem na 18.30 pójdę na modlitwę – planował pan Jan. Wybuch wojny w Iraku wisiał na włosku i w tej intencji mieli się modlić z grupą przyjaciół. Rano, przeglądając program telewizyjny, oniemiałem. Jak to?! To niemożliwe! Transmisja skoków o godz. 18.00. – Przecież miała być o 14.00! Co ja, biedny, teraz zrobię – użalałem się nad sobą. Zadzwoniłem jeszcze do znajomej, czy przypadkiem nie zmieniła się godzina modlitwy. Bez zmian. Otworzyłem przeznaczone na ten dzień czytania z Pisma Świętego. – A wy, za kogo Mnie uważacie? – pytał Jezus. – Jeżeli naprawdę zależy Ci na sukcesie Adama – usłyszałem – to gdzie mu bardziej pomożesz? Przed telewizorem, czy przed Najświętszym Sakramentem? – W niedzielę też są skoki i te na pewno zobaczę – pomyślałem na pociechę.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..