– Być może dzięki temu, że byłem ministrantem, jestem dziś politykiem. I radzę sobie dobrze z kamerami i występami przed tłumem – opowiada Paweł Kowal, poseł do Parlamentu Europejskiego, były ministrant w parafii Opatrzności Bożej w Rzeszowie.
Typowy obrazek z amerykańskiego serialu: Trawnik przed domem. Ojciec z synem rzucają piłką w kształcie wielkiego jaja, zszytą wzdłuż boku. Grają w futbol, a właściwie football. Nie, nie, nie w piłkę nożną, tylko w futbol. Bo nasz futbol to dla Amerykanów soccer.
Od 5 listopada na ulicach Łodzi bardzo widoczni są harcerze ZHR. Rozdają własną gazetę „Wolność”, sprzątają groby żołnierzy, sprzedają polskie flagi. Przez tydzień przypominają, czym jest patriotyzm.
– Jako ministrant stałem najbliżej Pana Jezusa, ale nie zawsze potrafiłem to docenić – wspomina Andrzej Lampert, były ministrant w parafii św. Floriana w Chorzowie.
Pan rzekł do sługi: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?”.(Mt 18, 32–33)) Aby naprawdę się pogodzić, nie wystarczy podać sobie ręce. Trzeba jeszcze podać serce.
Wiara nie uzdrawia na miesiące, a nawet na lata. Ten, kto wierzy Jezusowi, nigdy nie umiera.(J 11,1–45) Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?
Najpierw były żmudne lekcje łaciny, a potem pierwsze zauroczenie liturgią. Poznajemy historie czterech ministrantów, dziś ordynariuszy polskich diecezji.