Nie cieszę się na Święta, bo niedawno dowiedziałam się, że Dzieciątko nie istnieje, że to rodzice kupują prezenty, że bawili się moim kosztem. Jestem bardzo zła i rozczarowana, najlepiej, gdyby Świąt wcale nie było. 10-latka
Carl Spitzweg był znakomitym malarzem jak na aptekarza. Jak na malarza też nienajgorszym, zwłaszcza że się malowania w żadnych szkołach nie uczył.
Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? (Mt 18,21–35)