Mała piłeczka krąży jak zaczarowana. Tomek podbija ją nogą. Po każdym uderzeniu buta piłka precyzyjnie leci w górę, po czym delikatnie spada, cały czas kontrolowana. To nie czary, tylko miesiące treningów, ale i mnóstwo zabawy.
To moja dłoń, w skali 1:1. Wygląda prawie tak samo jak kilkanaście lat temu, gdy chodziłam do liceum. A już na pewno nie zmieniły się na niej linie papilarne, które – jak wiadomo – zawsze są takie same. To z tej ręki wróżka przepowiadała mi przyszłość. Przyjmowała w domu niedaleko mojej szkoły.
Była to gra miejska dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Ja chcę mieć ten telefon. Proszę mi pomóc. Jak zarobić, jak przekonać rodziców. Nie potrafię zapanować nad moim gadaniem przez telefon i dlatego nie chcą mi kupić. Rozmowna