Skromna i niezwykle ciepła. Aż trudno wyobrazić sobie, że widziała Matkę Bożą i Pana Jezusa. Władzia Fronczak miała wówczas 12 lat.
W drugim miesiącu ciąży lekarze zauważyli blisko poczętego dziecka wielki guz. Joanna wiedziała, co to oznacza. Była lekarzem. – Co robimy? – zapytał profesor. – Ratujemy panią czy dziecko? Nie miała wątpliwości. – Ratujcie dziecko – odpowiedziała.
Sądy z sondy
Już nie mam siły. Nikt mnie nie rozumie. W domu alkohol, wyzwiska, na nikogo nie mogę liczyć. Nikt mnie nie rozumie, jestem totalnie samotna. Tylko cięcie przynosi chwilę ulgi. Chciałabym uciec, ale nie mam gdzie. Samotna
Niezły obraz, prawda? A najlepsze, że on wcale nie dotyczy postaci legendarnej.
Musisz być szalonym, żeby zrobić coś takiego – powiedział Franciszek do proboszcza. – Ale Pan Bóg uwielbia takie szaleństwa! – dodał papież i... wziął na ramiona żywego baranka.