Opowiada Damian Brodacki, lektor w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie.
W Polsce skończyła się złota, a może słotna jesień, a w Indonezji coraz goręcej. Gdy słońce przekroczy równik, wiatr wieje coraz częściej od zachodu, przynosząc wilgotne, morskie powietrze.
Po studiach chcieli gdzieś pojechać. Postanowili, że to będą Indie. Jeśli do Indii, to do Kalkuty. Jeśli do Kalkuty, to do Matki Teresy. Ania i Łukasz Szumowscy byli ostatnimi Polakami, którzy za życia spotkali Matkę Teresę.
Brat Roger Schutz nie żyje. Został zamordowany w czasie modlitwy w Taizé /czytaj: Teze/. W redakcji „Małego Gościa” pozostał po nim list. Przysłał go jesienią zeszłego roku do odczytania w czasie „małogościowych” rorat. Wybierzcie z listu choć jedno zdanie i postarajcie się je zapamiętać.
Nie była grzeczną dziewczynką. Gdzie tam grzeczną – okropna była. Tak samo paskudna, jak jej sieroce dzieciństwo, które spędziła na ulicy. Normalni ludzie machnęliby na nią ręką. Na szczęście nie wszyscy na tym świecie są tacy „normalni”.
Nawet podczas kąpieli Takayuki nie pozwalał ściągnąć sobie medalika. W maju rowerem wpadł pod koła samochodu. Nic mu się nie stało.
Rozmowa z Arturo Mari, fotografem papieskim
Kiedy podczas pogrzebu Jana Pawła II brat Roger na wózku inwalidzkim przyjmował Komunię świętą z rąk kardynała Ratzingera, wielu ludzi było wzruszonych. Nikt nie mógł przypuszczać, że cztery miesiące później brat Roger dołączy do ukochanego Papieża.
Nad Placem Świętego Piotra wiał potężny wiatr. Rozwiewał krwistoczerwone ornaty kardynałów, przez co wyglądały jak płomienie ognia. Niektórym z obecnych przywodziło to na myśl płomienie nad głowami Apostołów w dniu zesłania Ducha Świętego.