17 Grudnia 2020
Bóg stał się człowiekiem, aby nam wskazać drogę. Wystarczy trzymać Go za rękę. Na koniec spotkań roratnich „Cud nad cudami”, przygotowanych przez naszą redakcję na tegoroczny Adwent, usłyszycie słowa papieża Benedykta XVI. Ojciec Święty kilka razy spotykał się z dziećmi. Nie tylko w Watykanie.
więcej »
„Sonia, a ty kim będziesz w przyszłości?” „Jak to kim?! Kucharzem!”.
Jeździ, pływa i strzela. Nowy wojskowy drapieżnik coraz bliżej wejścia do służby.
Do wiklinowego koszyka mama Julianna pakowała potrawy ze świątecznego stołu, a Stefek z tatą zanosili je samotnemu staruszkowi.
Z każdej strony słyszę wołanie, że to będą inne święta. Że Boże Narodzenie przeżyjemy inaczej. Że będzie trudniej. Że wszystkiemu winna pandemia koronawirusa. Sporo w tym racji. Jedno jednak pozostaje niezmienne: Jezus ponownie przyjdzie na świat. W święta Bożego Narodzenia właśnie to jest najważniejsze.
Chodzą do dwóch szkół. Przez pięć dni – szkoła amerykańska. Raz w tygodniu – szkoła polska przy parafii. Tu uczą się geografii, historii i religii. Tu dwa razy w roku mają rekolekcje. Tu ministranci służą przy ołtarzu.
Po wybuchu wulkanu pan i jego niewolnik próbowali uciekać. Nie zdążyli. W wulkanicznym pyle zachował się kształt ich ciał.
Za miastem, z dala od ludzkich oczu, znaleźli opuszczoną grotę. Tam się zatrzymali. Tam urodził się Bóg! Byli przy Nim Maryja i święty Józef, i aniołowie. Tu te wszystkie tajemnice się wydarzyły.
Na wigilijnym stole zamiast karpia jest mięso ze świni i ryż. Kurczak lub perliczki. – Ależ to smakuje!... Kiedy jest dobre jedzenie, to znaczy, że jest święto.