Brakuje mi towarzystwa i pomyślałam, że po wakacjach chciałabym się zbliżyć do kilku dziewczyn z mojej klasy. Obawiam się, że one mnie odrzucą. Co robić? 12-latka
Nie mam żadnej przyjaciółki i wcale nie smucę się z tego powodu. Zresztą, z żadną z dziewczyn z naszej klasy nie chciałbym się przyjaźnić. Ludzie nie rozumieją, że po lekcjach wolę iść do domu niż wystawać pod szkołą, iść w obchód po sklepach. Gimnazjalistka
W tym roku szkolnym przyjaciółka zaczęła obgadywać moją koleżankę, więc stanęłam w jej obronie i od tego czasu jest na mnie strasznie obrażona. Jeszcze potem mnie poniżała i wyśmiewała, a mi jest przykro i smutno. Przeprosiłam, jeśli miałam za co. Przyszła piątoklasistka
Znamy się od lat, zawsze się lubiliśmy. W ostatnim roku wszędzie chodziliśmy razem, rozmowy bez końca, dużo śmiechu, ale też poważnych rozmów. Znajomi uważają nas za parę. Ale oficjalnie nią nie jesteśmy. Jakoś się obawiam, że pewnego dnia on o to zapyta, a ja nie znam odpowiedzi. Wydaje mi się, że jest idealnym przyjacielem, ale czy kimś więcej? Nie wiem. Licealistka
W podstawówce i gimnazjum miałam tendencję do nazywania wszystkich moimi przyjaciółmi po pół roku, roku znajomości. Chyba wynika to z jakiejś potrzeby pewności, stałości, bezpieczeństwa i poczucia niezagrożonej pozycji wśród znajomych. Tak jak "ma się" chłopaka, tak "ma się" przyjaciółkę. Sama się oburzyłam, kiedy opowiadałam bliskiej koleżance o naszych znajomych papużkach- nierozłączkach, a ona rzuciła "No, to tak samo, jakby ktoś nazwał NAS przyjaciółkami". Zapytałam "A nimi nie jesteśmy?", na co ona "Zobaczymy za kilka lat". Bardzo mnie to wtedy zabolało, jednak po paru dniach, na spokojnie uznałam, że skoro wszystkie moje nagłe "przyjaźnie", te z nocnymi zwierzeniami i długimi godzinami wiszenia na telefonie dziwnie się rozpadały po kilku, kilkunastu miesiącach, to może faktycznie nie tędy droga i potrzeba więcej czasu. Od tej rozmowy mijają jakieś 4 lata i to naprawdę jedyna znajomość, która się z czasem nie wypaliła
Mam kilka koleżanek, z którymi miałam kiedyś bliski kontakt, ale nasze drogi się zupełnie rozeszły, nie mamy już o czym rozmawiać. Mam wyrzuty sumienia, że powinnam się z nimi zobaczyć przez wakacje, ale szczerze powiedziawszy ciężko mi się do tego zebrać. Nie jestem zbyt towarzyską osobą, lubię spotykać się z bliskimi mi ludźmi, przyjaciółkami, a spotkania tylko na 'plotki' trochę mnie męczą. Czy powinnam czekać tylko na przypadkowe spotkania? Licealistka
Znamy się od września zeszłego roku i bardzo się zżyłyśmy. Jest dla mnie jak siostra, ale między nami bardzo często pojawiają się sprzeczki. Im bardziej się kłócimy, tym bardziej nasza przyjaźń wisi na włosku. No i ostatnio pojawiła się dziewczyna, która "zawróciła" w głowie mojej przyjaciółce. A ja nie chcę jej stracić! Tamta rządzi przyjaciółką, rozkazuje jej i jest szalona. Teraz spędzają razem wszystkie chwile. Nie mam już siły. Jeszcze dobiła mnie tym, że dzisiaj była u tej nowej. Tak po prostu wbiła mi nóż w serce. Nie chcę jej stracić! Ale chyba nie mam wyboru! Nie będę walczyć o nią trzeci raz! Proszę o pomoc, ja już nie umiem uporać się z tymi problemami. Przyjaciółka to dla mnie cały świat. Szóstoklasistka
Zrobiłam koleżance taki kawał. Napisałam jej, że jestem taką dziewczyną i zaczęłyśmy rozmawiać. Później wszytko jej opowiedziałam. O tym, że jestem jej koleżanką z klasy. Nie złościła się. Jestem osobą dość nieśmiałą w klasie. I w ten sposób chciałam się z nią zaprzyjaźnić, bo trudno mi było w szkole pójść do niej i zagadać. I teraz mam koleżankę! No nie tylko jedną. Jeszcze więcej. Ale tych kawałów nie przestaję robić. Zrobiłam jeszcze dwóm i muszę się im do wszystkiego przyznać. Będą pewnie złe. Ale ja po prostu chcę, żeby ze mną też rozmawiały i żeby mnie lubiły. Czy takie kawały można robić? Proszę o pomoc. Zagubiona
Przed wakacjami koleżanki nieustannie sobie dokuczały, mówić „nie lubię cię”. Po jednej z kłótni obiecałyśmy sobie, że żadna przed żadną nie będzie miała tajemnic. A ja już czuję, że o sprawach sercowych nie chcę każdej opowiadanie chcę kłótni po wakacjach. 11-latka
Zaprosiłam przyjaciela na trampolinę, obiecał, że przyjdzie z kolegą. Wysprzątałam pokój, mama upiekła babeczki, a oni nie przyszli, nic nie napisali. W szkole mnie unikał, nie rozmawialiśmy. W domu napisałam SMSa z zapytaniem, dlaczego mnie wystawił, czy ja go nie obchodzę. Nie odpisał. Zawiodłam się na nim. Myśli Pani, że ktoś mu kazał tak zrobić? Szóstoklasistka