Mam dobrą koleżankę, można nawet powiedzieć, że przyjaciółkę. Jednak ona jest dla mnie kimś dużo więcej niż tylko przyjaciółką. Niestety, ona traktuje mnie jak zwykłego przyjaciela a ja chcę być dla niej kimś więcej niż przyjacielem. Nie wiem jak jej to okazać oraz co robić. 13 - latek
Nienawidzę siebie. Chciałabym mieć przyjaciółkę albo chłopaka, który by mnie rozumiał, kochał. Uważam, że jestem brzydka, chociaż wszyscy mi mówią że jestem ładna i zgrabna. Podoba mi się kilku chłopaków, ale nie chcę do nich zagadać, tylko czekam na ich ruch. Mam nawet dużo koleżanek i dużo z nimi czasu spędzam, ale wiem, że one wolą moją siostrę. Wszystko jest beznadziejne. Nastolatka
Gdy chodzę ulicami miasta, to nieraz przyglądam się ładnym dziewczynom. No i nagle taka myśl, czy ja jestem innej orientacji? W dodatku nigdy nie miałam chłopaka, chociaż kilku mi się podobało. Gimnazjalistka
Mój starszy brat przestał chodzić do kościoła, nie modli się, powiedział, że jest niewierzący. Bardzo się martwimy, bo on ma ciężką pracę. Mama z nim rozmawia, ale się uparł. Jak mogę mu pomóc. Strasznie się tym martwię. 12-latka
W klasie przyjaźnię się z wieloma osobami. Od dłuższego czasu jedna z dziewczyn stała mi się bardzo bliska, czuję do niej coś więcej. Dałem jej to do zrozumienia, ale ona bardzo podkreśla, że łączy nas przyjaźń i nic więcej. Co mam robić w tej sytuacji? 14-latek
Mój ojciec jest alkoholikiem i dlatego mam tyle problemów. Nigdy mi nie pomagał, nie mogę na niego liczyć. Koleżanki mają takich fajnych ojców- pomagają w nauce, zawożą na zajęcia. Ja mogę tylko płakać, słuchać awantur, płaczu wykończonej mamy. Przez to wszystko źle się uczę, jestem samotna, zaniedbana, nie mam modnych ubrań. Nikt mnie w klasie nie lubi, nie rozmawia ze mną. Nikt mnie nie zauważa. Gdy żartują na temat pijaństwa, pijaków, to zaraz chce mi się płakać. Bo to nie jest śmieszne mieć takiego ojca. Gimnazjalistka
Mam bardzo dobrego chłopaka, ale nie jestem jego pierwszą dziewczyną. Męczy mnie okropna zazdrość. Nie mogę myśleć spokojnie, że poprzednia dziewczyna chodzi może niedaleko, że mogą się spotkać, rozmawiać. To ja ciągle wywołuję kłótnie, ciągle wyobrażam sobie, że zbliża się rozstanie i czuję, że to jest złe, ale nie potrafię nad tym zapanować. 18-latka
Czytam właśnie listy na MG i nie mogę się nadziwić. Czy to aby ja jestem z innej epoki, czy sprawdza się teoria coraz wcześniejszego dojrzewania dzieci? Zakochanie ma rekolekcjach, 13-latki, 14-latki. To niby 4 lata różnicy, ale pamiętam z czasów podstawówka-gimnazjum, że nie było mowy o chłopaku na całe życie, zapewnień o wielkiej miłości i relacjach niemalże małżeńskich. Jeśli już, działo się to z przymrużeniem oka, ukradkowe spojrzenia, ale mijało zazwyczaj po paru dniach. 18-latka
Od pierwszego dnia, pierwszego spojrzenia wiedziałam i czułam, że spotkałam chłopaka na całe życie. Spędziliśmy na rekolekcjach cudowne 2 tygodnie. Nieustannie razem. Czas minął i rozjechaliśmy się na przeciwległe krańce Polski. Piszemy do siebie, rozmawiamy, obiecujemy, że spotkamy się za rok. Płaczę i tęsknię. 14 latka
Jestem świetną uczennicą, w domu wesoła, ale w szkole bardzo się stresuję. Nie znoszę wypowiadać swojego zdania. Okropnie stresują mnie ustne odpowiedzi. Nie znoszę też pracy w grupach, gdy trzeba się odezwać. Jestem samotnikiem, ale jednak chciałabym się spotykać z koleżankami. Tak samo męczę się, gdy biorę udział w zajęciach dodatkowych, które przecież sama sobie wybieram. Jadąc na nie, czuję, jak boli mnie brzuch. Nie wiem, co jest w sumie moim problemem. Gimnazjalistka.