Wakacje ogólnie muszę uznać za udane. Jestem wdzięczna Panu Bogu za cały ten czas. Dużo dobrego wydarzyło się, dzięki temu, że kilka razy udało mi się przełamać barierę swojego komfortu tzn. zdecydować się na coś mimo strachu, obaw i niepewności - ruszyć w nieznane. Tak było, gdy zdecydowałam sie jechać w Tatry w ciemno. Tak było, gdy pojechałam na rekolekcje oazowe z księdzem, którego nie znałam i z większością ludzi, których nie znałam. Tak było, gdy dzień przed pielgrzymką do Częstochowy zdecydowałam się iść i co więcej pełnić funkcję muzycznej w grupie, w której prawie nikogo nie znałam. Wzięłam gitarę i ruszyłam w drogę. Tak było również we wrześniu, gdy zdecydowałam się jechać na tydzień w Tatry ze studentami z duszpasterstwa. Warto przełamywać swój strach i wychodzić ze swojej strefy komfortu, kiedy to na przykład łatwiej i przyjemniej jest siedzieć w domu niż zdecydować się jechać gdzieś z ludźmi, których się nie zna. Studentka
Mam koleżankę z klasy, którą znam od 6 lat. Na przerwach spędzamy razem czas, ale przyjaciółkami nie jesteśmy. Razem siedzimy w ławce itp. Problem polega na tym, że zakochała się w moim koledze z osiedla, który też chodzi do naszej szkoły. Ona mi o takich rzeczach mówi, tak samo jak ja. Gdy opowiadałam jej, co robiłam na osiedlu i kto był, ona zaczęła się śmiać, że kolega się we mnie zakochał a ja w nim. Mi to aż tak nie przeszkadzało. Kilka dni później sama stwierdziła, że jest ładny, a następnego dnia się zakochała. Gdy mówi o tym, czuję zazdrość, chociaż ja się w nim nie zakochałam. Nie wiem czemu mam te uczucie i denerwuje mnie to. Czy to chodzi o dojrzewanie? Szóstoklasistka"
Przeczytałam Pani uwagi, przemyślałam wszystko i uznałam, że założę nowe konto, bez zdjęć, bez komentarzy, tylko do spraw szkolnych czy szybkiego komunikowania się Czy to dobry pomysł? Nastolatka
Można powiedzieć, że wkręciłam się w facebook, mam go od 4 lat. Mam ponad 800 znajomych, dużo lików, dużo osób do mnie pisze. Jednak są momenty, kiedy to ponad 800 znajomych odwraca się plecami. Kiedy są problemy wiem - że jestem samotna. Jeden z kolegów twierdzi, że mnie wspiera, ale robi tak tylko na fejsie. Prosi o wypracowania z polskiego, angielskiego. A ja ulegam. Mam wątpliwości czy facebooka sie pozbyć, jestem za, jednak są tam ważne informacje co do szkoły. Mam obawę, że nie będę miała co robić, w urodziny mi nikt nie napisze, już nie dodam żadnego zdjęcia. Jeśli chodzi o moje życie na żywo, to mam koleżanki, kolegów z którymi nie piszę na fb. Tylko jestem uzależniona. Chyba. Nastolatka
Ostatnio sporo czytam, głównie Pismo Święte jak i książki o pozytywnym myśleniu. Teraz widzę swoją beznadziejność. Dlaczego tak ciężko żyć zgodnie z Biblią? Tam jest kawa na ławę jak postępować. Tymczasem w życiu jedno zł słowo w naszym kierunku sprawia, że nerwy puszczają. Nastolatka
Przyjaciółka zmieniła szkołę, ma nowe środowisko, nie ma rzekomo czasu na spotkania. Zostałam sama. W domu rodzice kompletnie się już nie dogadują, mną się nie interesują, nie usłyszałam nigdy zwykłego „kocham cię”. Czarno widzę przyszłość- nie zdam matury, nie będę studiowała, nie dostanę dobrej pracy, nie poznam dobrego chłopaka, nie założę rodziny. Czarno to widzę. 16-latka
Czasami mam wrażenie, że wpadam w chorobę psychiczną. Wyobrażam sobie, że jestem tylko ludzikiem w sztucznym świecie, że ktoś napisał scenariusz, ustawia pionki, w tym mnie. Tyle spraw jest trudnych, szczególnie rodzice, którzy od lat nie potrafią się dogadać i w domu bywa ciężko. Brat jest zbyt dorosły, by mnie zrozumieć, ma swoje życie. A ja w domu często pyskuję ranię bliskich, chociaż przecież tego nie chcę. Jedyna przyjaciółka się wyprowadziła. Nie mam się komu zwierzyć, przed kim wygadać. Jak tu nie zwariować? Boję się swoich myśli. 17-latka
Nie widzę sensu życia, wszystko mnie przerasta- moja rodzina, koleżanki, koledzy, no, może z nauką nie jest najgorzej. Obawiam się, że nie zdam egzaminu z życia, jestem beznadziejna. Nastolatka
Jest u nas pewien bardzo miły i dobry ministrant. Spoglądaliśmy na siebie z uśmiechem, ale nic więcej. Kiedyś bardzo dobrze się o nim, o jego wyglądzie i zachowaniu wyraziłam. No i koleżanka powiedziała mu, że ja się w nim zauroczyłam. A to nieprawda, ja bym się z nim chętnie zaprzyjaźniła, nie chcę żadnego chodzenia. Ale on wziął jej słowa na poważnie i zapytał o chodzenie. Ja nie chcę. Co mam zrobić? 13-latka
Bardzo lubię pewnego kolegę w klasie. To mądry i wartościowy chłopak. Na przerwach sporo rozmawiamy, czasami żartujemy, oboje się bardzo dobrze uczymy, dyskutujemy na tematy nauki, wieczorami piszemy do siebie. Chcę się go zapytać, czy mogę go uważać za przyjaciela. On ma dziewczynę, podobno dobrze się dogadują, ale mi to nie przeszkadza, ja chcę przyjaźni. 15-latka