Jak poradzić sobie z brakiem miłości, bliskiej osoby? To jest coś takiego, że człowiek bardzo jej potrzebuje i stara się jej na siłę szukać. Jednak im bardziej szukam, tym bardziej się pogrążam. Powie Pani, żeby odpuścić - tylko jak? Modlę się do Boga, by obdarzył mnie tą wielką łaska i piękną, mądrą kobietą, ale nic się nie zmienia. A ja cierpię. Samotny
"No więc stało się! Święto Zesłania Ducha Świętego przyniosło spełnienie marzeń! Jeszcze nie zdążyłam ogarnąć emocji, jeszcze nie wierzę... Ale wiem jedno! Warto codziennie podejmować wysiłek, by dążyć do realizacji tego, co wydaje się po ludzku niemożliwe, warto przekraczać swoje granice. Warto stawiać sobie cele, warto od siebie wymagać, warto dzielić się pasją, warto robić WSPÓLNIE dobre rzeczy. Samemu ciężko gdziekolwiek zajść.. Nie sposób wszystkim podziękować!" Taki post zamieściłam na portalu. Myślę, że nieważne jakie to konkretnie marzenia, ale każde takie, które jest dobre, czyni nas lepszym człowiekiem i jest zgodne z wolą Pana Boga. Czy Pan Bóg chciał tego w moim życiu? Wierzę, że tak!
Mam bardzo zaniżoną samoocenę, ale tutaj nie chodzi o wygląd, tylko o charakter. Są obietnice, które sama sobie przyrzekłam, a potem je złamałam. W dodatku bardzo spodobał mi się starszy chłopak. Bardzo dobrze się uczy, nie uchodzi za żadnego podrywacza. Sama do niego napisałam i parę razy się spotkaliśmy. Skoro sam mnie przytulał, komplementował, czy to nie był sygnał, że chce czegoś więcej? Stwierdził, że jednak nie chce. Niesamowicie mnie to męczy i jeszcze bardziej siebie nie cierpię. Niech mi Pani pomoże. 15-latka
Kiedy rozmawiam z ludźmi, których już dobrze znam np. z klasy, to często mówię za dużo. Nie chodzi o to, że ich obrażam, po prostu mówię niepotrzebnie. Czy to coś, czego koleżanki nie zrozumieją, a potem się dziwnie na mnie patrzą, czy to coś, na temat, którego nie lubią. Za to przy osobach, które dobrze nie znam, a zależy mi na nich, nie mogę wydusić z siebie słowa, bo nie wiem jak zareagują. Potem mam wyrzuty. Gimnazjalistka
Poznałam chłopaka w 5 klasie i bardzo przyjemnie mi się z nim rozmawiało. Potem koleżanki wszystkim rozpowiedziały, że "jesteśmy razem" i wtedy zaczęły się problemy. Chłopak odsunął się ode mnie, zaczął unikać i nie rozmawialiśmy. Koleżanki postanowiły to naprawić, ale to odsuwało nas jeszcze bardziej. W gimnazjum koledzy stwierdzili, że wybrałam tę klasę z jego powodu, a to nieprawda. Próbowałam mu wszystko wyjaśnić na portalu, ale nie chciał. Co powinnam zrobić, żeby nie utracić tak wartościowego człowieka? Gimnazjalistka
Co należy robić by być dobrym człowiekiem, by być optymistycznie nastawionym do życia, a nie tylko martwić się co przyniesie nowy dzień, by nie przejmować się oceną ze strony innych ludzi? Czekam na odpowiedź. 17-latka
Zastanawiam się dlaczego co chwila podoba mi się inny chłopak. Raz marzę o tym, chciałabym go poznać, próbuję być tam, gdzie mogę go spotkać, a niedługo marzę o innym, a o poprzednim zapominam. Denerwuje mnie to, że ciągle widzę ,,tego jedynego" w innym chłopaku. Wydaje mi się, że nie potrafię być stała w uczuciach, ale prawdą jest też to, że zazwyczaj żadnego z tych chłopaków nie znam, a chciałabym poznać. Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby lekceważyć czy nawet starać się zwalczać uczucia. Nie wiem też czy to zawsze jest dobry pomysł, żeby tak bardzo starać się być tam, gdzie mogę spotkać danego chłopaka. Prawie 16-latka
Niektóre zachowania moich rówieśników mnie odpychają (siedzenie nieustannie z nosem przed ekranem, obgadywanie innych, picie, palenie itd. Przed to czasami wydają mi się nudni i sama siebie pytam, czy naprawdę chciałabym mieć takich przyjaciół. Przez to czuję się czasami bardzo samotna. Ogromną popularność zyskuję za to, gdy ktoś potrzebuje pracy domowej albo dowiedzieć się, co było na ostatnim sprawdzianie. Mieszkam w odległej miejscowości, czuję się jak samotna wyspa z moimi wartościami i zachowaniem. Licealistka
Ja też kiedyś byłam taką "samotną wyspą" przez długi czas. Decyzja o aktywnym udziale w życiu duszpasterstwa była jedną z tych najlepszych w moim życiu. Podczas pierwszego roku życia w Krakowie pojawiałam się tam tylko okazjonalnie, też byłam "samotną wyspą", ale od dwóch lat, a szczególnie od tego roku się bardziej zaangażowałam. Kiedy daje się innym coś z siebie, otrzymuje się kilka razy tyle. Naprawdę! Tak to działa! Studentka
W życiu funkcjonuję normalnie, jednak są takie momenty, kiedy odczuwam lęk i strach przed światem. Przed wojną, zamachami, terrorystami. Zastanawiałem się, czy w dramatycznej sytuacji byłbym w stanie oddać życie za Chrystusa i rodzinę. Szczególnie dobił mnie zamach w Brukseli i mimo wszystko boje się, co będzie za kilka lat. Proszę o pomoc. Szóstoklasista