Jak to? Samochód za grosze?” – dziwili się znajomi, gdy opowiadałem o październikowej akcji „Małego Gościa”. „Spokojna głowa, dla naszych czytelników to pikuś”.
Nie oddasz mi się, to cię zastrzelę – usłyszała 16-letnia Słowaczka. Gdy radziecki żołnierz strzelił z karabinu, zawołała jeszcze tylko: „Jezus, Maria, Józef...”.
Blisko 200 par pląsało w tańcu belgijskim. Później dziewczęta i chłopcy złapali za różańce. Ruszyli za krzyżem. Modlili się o czystość serca.
O chłopcach z ulicy i o domu, który dla nich powstał z bratem Jackiem Rakowskim rozmawia Krzysztof Błazyca