Lekarz wczytywał się w wyniki badań na ekranie komputera i… milczał. Jeszcze raz zbadał dziecko i powiedział: „Dziękujcie Bogu”.
Światło przed domem. Zapach upieczonego ciasta. Śmiech rozbieganych dzieci i ogromny stół w kuchni, przy którym codziennie rodzina siada do jedzenia, słucha siebie nawzajem a w niedzielę rano słucha Pana Boga.
Chcą lepszego życia, a nie wiedzą że wybierają najgorsze z możliwych.
Wiecie, jaką nazwę nosiło miasto Katowice 50 lat temu? Nie uwierzycie: Stalinogród.
Chrześcijanie dla lwów! - krzyczał oszalały tłum w rzymskim amfi teatrze, bawiąc się oglądaniem śmierci męczenników. Dziś jest podobnie, tylko lwy są inne.