W ogrodzie lotosu w Hamyang, 330 km na południe od Seulu w Korei Południowej, 29 sierpnia 2016 zakwitł lotosu.
Kiedy słyszę to czytanie, czuję, jakbym przenosił się na pustynię w tamtą jedyną w historii świata noc, ponad dwa tysiące lat temu.
Trwała pierwsza wojna światowa. W czwartym roku masakry papież Benedykt XV zaczął błagać Matkę Boską o jakiś znak nadziei. Dziesięć dni później Maryja objawiła się pastuszkom w Fatimie.
Na quadach, motorach, nartach, pieszo, a nawet konno. Dbają o bezpieczeństwo nasze i całej Unii Europejskiej. Są na pierwszej linii nad samą granicą. Czasem uciekinierom ratują życie.
Niedawno doznałam olśnienia. Stwierdziłam, że Bóg jest bardzo podobny do słońca. 1) Bez słońca nie możemy żyć. Bez Pana Boga również. 2) Słońce jest zawsze i wszędzie, Pan Bóg też wszystko widzi. Czy (przynajmniej częściowo) mam rację?