Jest ich sporo, ale nigdy za dużo. Są wytrwali i obowiązkowi. Bardzo się lubią. Ta grupa jest dla nich drugim domem.
Śliczne dziewczęta, kolorowe stroje, wianki na głowach, na rękach poduszki pięknie ozdobione. Idzie procesja.
– Jako ministrant stałem najbliżej Pana Jezusa, ale nie zawsze potrafiłem to docenić – wspomina Andrzej Lampert, były ministrant w parafii św. Floriana w Chorzowie.
13 maja, Trąbki Wielkie