W kościele zakładają białe, lektorskie alby. A po służbie... grają w teatrze, na 14-metrowej planszy lub przy stoliku z zielonym suknem.
Biedny pasterz płakał, idąc do Betlejem. Nie miał dla Dzieciątka żadnego prezentu. Z jego łez wyrosły białe kwiaty, piękne jak róże.
Pod sufitem jak na karuzeli wiszą białe świece. Co kilka minut oblewane są parafiną albo gorącym woskiem. Są coraz grubsze i całkiem gładkie.
Ani lód, ani śnieg nie są mu straszne. Dojedzie w każde miejsce mroźnej krainy, mknąc z prędkością 200 km/h po białej pustyni.
Około 900 osób, głównie dzieci, przeszło 7 listopada w barwnym korowodzie ulicami Bielska Białej by uczcić 50. urodziny kreskówkowych postaci Bolka i Lolka.
Cierpliwy i dyskretny obserwator nad stawem czy rzeką dojrzy czaplę siwą i białą, kormorana, rybitwę i perkoza, niewielkiego brodźca, sieweczkę czy kolorowego zimorodka.
Biało-czarne ogony sterczą w trawie. Po chwili wyłaniają się ich właściciele. Siadają, rozkładają łapki i ogrzewają w jesiennym słońcu swoje białe brzuszki.
Huk maszyn, pył i drżenie drewnianej podłogi. Ziarenko musi przebyć długą drogę, zanim stanie się najpierw pachnącą białą mąką, a na końcu chlebem.
„Dla Ciebie, Jezu” – mówiła, kiedy ściągała z głowy kolejny pukiel włosów po chemioterapii. Prosiła, by do trumny ubrać ją w białą suknię.
Biała polarowa bluza, medalik, szarfa i znaczek. Stoją ze sztandarem na Mszach szkolnych, niedzielnych i w środy podczas nabożeństw do Matki Bożej z Koźla.