Kontakt z uzależnionym
Zaczęłam pisać z bardzo sympatycznym, inteligentnym i oczytanym chłopakiem. Jeszcze z nikim się tak dobrze nie rozumiałam. On rozumie mnie, a ja chyba jego też. Ciągle pisze, że dzięki moim listom chce mu się znowu żyć, wraca poczucie sensu. Złości się, gdy mam zajęcia i brakuje czasu na rozmowy. Ostatnio przyznał, że jest uzależniony od amfetaminy. Wystraszyłam się, ale prosi, bym nie zrywała kontaktu, bo nie ma się przed kim wygadać. Leczyć się nie chce. Jest bardzo mądry, widzę to z jego stylu pisania. Czy to coś złego, że każdego dnia spędzę na rozmowie z nim godzinkę, czasami dwie?
Gimnazjalistka