Jeśli w czasie mistrzostw cieszę się z porażki innego zawodnika, faworyzowanego dotąd przez sędziów, to czy mam grzech? Staram się nie okazywać głośno tej radości, hamuję kolegów, ale jednak się cieszę. Kibic
Zamaskowani przeciwnicy, szczęk broni i świst szpady w powietrzu. To nie bitwa, to trening szermierzy.
Niegdyś król puszczy, przeciwnik groźniejszy niż niedźwiedź. Jego sylwetka w herbie to prawdziwe wyróżnienie dla miasta.
Zawodnik tak odbija piłkę pałką, by zdążył dobiec do kolejnych baz, przed piłką rzuconą przez przeciwnika.
Naszym przeciwnikiem będzie grypa, a nie Dania – powiedział przed meczem półfinałowym trener Wenta. Po 80 minutach walki polscy piłkarze ręczni pokonali i grypę, i Danię.
Jak dobry trener uczy technik obrony przed atakiem, tak szczepionka uczy organizm człowieka walki z wirusem. Do pokonania jest bardzo groźny przeciwnik: SARS-CoV-2.
Do bramki przeciwnika trafia średnio co 43 minuty. W jednym meczu strzelił 9 goli. W dziewięciu meczach 17! – W czym tkwi sekret? – zapytał dziennikarz. – W ciężkiej pracy – odparł piłkarz.
Jana próbowano zgładzić na wiele sposobów. Trucizna, kocioł z gorącym olejem, morskie odmęty. Nadaremnie. To Jan swoją wiarą pożerał przeciwników. Nic dziwnego, że na deser uraczył nas wizją klęski smoka.
Szybkość, odwaga i błyskawiczne decyzje. Dzięki tym cechom nasi szermierze wywalczyli szpadami srebro w Pekinie
Ciemny zadymiony korytarz. Snop światła z reflektorów i mocna muzyka.