Trzy miesiące. Za dnia i w nocy. Tak długo o życie dla Jana Pawła II modlili się górale. Wydarzył się cud. Dzięki niemu powstało to sanktuarium.
Dwa tysiące kilometrów w miesiąc. Dziennie około stu. Od świtu do zmierzchu na... hulajnodze.
Długie i krótkie, pod górami i pod miastami, pod rzekami, a nawet pod morzami. Mistrzostwo inżynierii.
Otoczona lancami, w barwach 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. Młodzi żołnierze jak co roku przybyli pokłonić się swojej Hetmance.
Drobna, niepozorna, a wprawia w popłoch niewielkie ptaki i leśne gryzonie.
W niedzielę „Hosanna!”. W piątek „Ukrzyżuj!”. Trzy dni później, wczesnym rankiem, zmartwychwstanie.
Dzisiaj taki obraz nikogo chyba nie oburzy, ale w 1896 roku, gdy powstał, owszem, niektórych oburzał. Bo jak to tak może być, że Pan Jezus wygląda tak normalnie, bez aureoli albo choćby bez blasku wokół głowy.
Z końcem lutego wyszedł z żeremia w okolicy Dwoistej Siklawy, a ślady jego aktywności są wyraźnie widoczne na śniegu – przekazał leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego Grzegorz Bryniarski.
Dopływ słodkiej wody do Atlantyku Północnego to bardziej upalne lata w Europie.
Japoński lądownik, który w styczniu jako pierwszy w historii precyzyjnie wylądował na Księżycu, wznowił komunikację z Ziemią