Szkółek piłkarskich jest w Polsce dużo. Ale taka, którą prowadzi gwiazda polskiego futbolu, jest tylko jedna.
Wspinają się po ścianie. Składają budowle w „szkolnej legolandii”. Deskorolkarze szaleją na rampie. A gdy jest dobry wiatr, licealiści... ruszają z żaglami nad wodę.
W poniedziałek kontuzja podczas treningu. We wtorek zabiegi rehabilitacyjne w hotelu. W środę cud. Maciej Żurawski podczas meczu z Walią w rzucie karnym strzelił decydującego gola. W sam środek bramki.
– Jasiu jak było w szkole? – Dobrze. Pani mnie wyróżniła. Powiedziała, że cała klasa to osły, a ja największy.
Cały dzień kręcili na rowerach po Ukrainie. Gdy zapadł zmrok, stwierdzili: „Kręcimy dalej!”. Przy ołtarzu też są zgrani… grają przecież w jednym klubie.
część VII