Nie wystarczy mieć świadectwo trzeba dać świadectwo. Już w szkole podstawowej Karol Wojtyła dał się poznać nie tylko jako zdolny uczeń, ale również jako dobry kolega, bardzo lubiany w klasie. Koledzy mówili: „Na Lolka zawsze można było liczyć”. Potem w gimnazjum też miał najlepsze oceny z wszystkich przedmiotów, a z niektórych dostawał nawet specjalne wyróżnienie z dopiskiem: „z wielkim zamiłowaniem”.
Poświęcony jest on Maryi, a my odwiedzamy kapliczki Matki Bożej.
Święty Jan Maria Vianney powiedział, że nie ma złych kapłanów. Są tylko tacy, za których wierni za mało się modlą. Dlatego, żeby nie było wokół Was księży, za których mało kto się modli, proponujemy margaretkę. Co to takiego?
O pierwszym łyku coca-coli, spojrzeniu proboszcza i lekcjach śmiałości opowiada aktor Krzysztof Respondek.
– Stop! Jeszcze raz – woła reżyser. – Rafał, stałeś tyłem do kamery! – Ale tylko pięć sekund – odpowiada chłopak i szelmowsko się uśmiecha. – Ciągle słyszę jakieś szmery – reżyser czeka na idealną ciszę.
Opowiada Damian Brodacki, lektor w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie.
– Change? – chłopak z Belgii zaczepia nastolatka z Polski. – Change! – przytakuje Polak. I obaj wymieniają się kolorowymi chustkami.
W piątek po lekcjach biorą instrumenty, odpalają wzmacniacze i zaczynają próbę. Potem przesiadują w pizzerii, snują się po mieście, albo idą do księdza Krystiana. W sobotę znów próba.
Mam dla Ojca Świętego buty – powiedział pan Stanisław, a Jan Paweł II położył na nich rękę. Dał znak, że prezent przyjmuje.
Trzy wioski, trzy kościoły, 60 ministrantów i ministrantek. Jedna parafia. I wszystko działa.