Cała klasa mieści się w osobowym samochodzie wychowawcy. Przerwy w lekcjach wybija zegar ratuszowy, a niektórzy uczniowie po lekcjach wracają do swoich... żon.
Kto chodzi do szkoły w sobotę? Polskie dzieci za granicą. Do największej sobotniej polskiej szkoły w Nowym Jorku chodzi ponad 500 uczniów w wieku od 7 do 19 lat. Uczą się polskiego języka, historii i kultury.
Pani dyrektor jak co dzień o godzinie ósmej wita uczniów w drzwiach szkoły. Potem modlitwa i ogłoszenia. – Dziś będziemy mieli gościa z Polski – zapowiada – który amerykańskie szkoły zna tylko z filmów. Pokażcie mu, jak jest u nas.
Co łączy prezydenta Ignacego Mościckiego, premiera Tadeusza Mazowieckiego, błogosławionego ojca Honorata Koźmińskiego i podróżnika Tony Halika? Wszyscy chodzili do tej samej szkoły – najstarszej szkoły w Polsce.
„To je krótczé, to je dłudzé. To kaszëbskô stolëca...”. Dobrze znać ten język – żartują uczniowie. – Dzięki temu wreszcie rozumiemy, co mówią nasi dziadkowie.
W piątek po lekcjach biorą instrumenty, odpalają wzmacniacze i zaczynają próbę. Potem przesiadują w pizzerii, snują się po mieście, albo idą do księdza Krystiana. W sobotę znów próba.
Składają kolorowy różaniec z bibuły. Musi być wielki, by dostrzegł go tłum młodzieży w żółtych chustach.
Tutaj dyrektorem jest 16-latek. A piosenki mówią zawsze o Panu Bogu. Witamy w radiu „Szerząc światło”.
Jan Paweł II dał uczniom i studentom lekcję historii. Po to, by odnaleźli własną historię.