Po ponad trzech miesiącach zwracamy się do Was z kolejnym listem, a w nim o tym, co nowego wydarzyło się w naszym małym ośrodku i na ulicach odległej od Was Lusaki. Deszcze ustały już na dobre, drogi dojazdowe już prawie odbudowane i od dobrych kilku tygodni nie spadła ani kropla wody z nieba, w zamian rozpoczęły się zimne noce i poranki.
Kruk przylatywał codziennie. Kiedy zapalało się zielone światło na przejściu dla pieszych, starannie układał orzech na drodze, po czym odfruwał na pobliskie drzewo. Czekał. Kiedy zmieniało się światło, lawina samochodów ruszała. Któryś rozgniatał twardą skorupkę. Kruk czekał.
Po powrocie ze szkoły zaraz biorą się do nauki, pracuję rzetelnie i ledwo nadążam. Weekendy to nadrabianie różnych zaległości. Nie lubię tych dni, bo czas przecieka mi przez palce. Nie potrafię się uczyć historii, polskiego... Gimnazjalista, kl. II
Czuję się okropna, beznadziejna i w sumie nie dziwię się, że nie mam przyjaciół. Inni wciąz są czymś zajęci, spotykają się, śmieją, a ja obok, nikomu niepotrzebna. Samotna
Czuję się okropna, beznadziejna i w sumie nie dziwię się, że nie mam przyjaciół. Inni wciąż są czymś zajęci, spotykają się, śmieją, a ja obok, nikomu niepotrzebna. Samotna