Nowocześnie, bezpiecznie, jak w domu. Jak w bańce, która w końcu pęka i w świat idą dobrzy ludzie.
O przygodzie w Bieszczadach, wiązaniu sznurówek, huraganie podczas łaciny, i świetnej pamięci św. Jana Pawła II opowiadają ci, którzy znali go osobiście.
Na wesele idą tylko zaproszeni, na pogrzeb przychodzą wszyscy. Do domu zmarłego wchodzą w ciszy. Na kolanach podchodzą do rodziny, okazując szacunek i współczucie.
Sama nie wiem. To dobra i wspaniała, a za chwilę… Chyba jestem do niczego…
Co kraj, to szkoła. W jednej uczniowie noszą mundurki, takie same od kilkuset lat. W innej mogą biegać po dziewięciu pełnowymiarowych boiskach lub po olbrzymim szkolnym lesie. Jeszcze w innej uczą się przemawiać, i to po łacinie albo greką.