Wakacje mają jedną wadę. Czekamy na nie cały rok, a gdy już nadejdą, zbyt szybko mijają. Mam nadzieję, że mimo to udało wam się wypocząć. I że wielu z was przeżyło swoje rekolekcje ministranckie.
Panowie Ministranci! Zgodnie z obietnicą sięgam do „Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego” (OWMR), by pomóc wam jeszcze lepiej przeżyć Mszę Świętą. Bo przecież w tym roku liturgicznym hasłem przewodnim są słowa: „Wielka tajemnica wiary”.
Okazuje się, że w kościołach są nie tylko gołębice. Możecie się natknąć na pelikana, a nawet na orła. I wcale nie dlatego, że jesteście Polakami.
Ze względu na godność znaku posługa ministranta krzyża jest szczególnie zaszczytna.
Księdzem jestem od 11 lat. Wcześniej byłem ministrantem. Zaraz po przystąpieniu do I Komunii św. Pamiętam, że było to jedno z moich najskrytszych marzeń. A że do kościoła miałem daleko, często jeździłem na rowerze.
Z każdej strony słyszę wołanie, że to będą inne święta. Że Boże Narodzenie przeżyjemy inaczej. Że będzie trudniej. Że wszystkiemu winna pandemia koronawirusa. Sporo w tym racji. Jedno jednak pozostaje niezmienne: Jezus ponownie przyjdzie na świat. W święta Bożego Narodzenia właśnie to jest najważniejsze.
Milczenie podczas liturgii może mieć różny charakter. Wszystko zależy od obrzędu (części) Mszy, w jakim uczestniczymy.
Być może to jedyna tak oryginalna diecezja na świecie. I unikatowi ministranci. Tym razem zapraszam na południe Europy, do Kosowa.
Minione miesiące wszystkich nas zaskoczyły. Nikt nie spodziewał się, że niewidzialny wirus może mieć aż tak duże konsekwencje.
Podejrzewam, że wielu z was ucieszyłoby się bardzo, gdybym napisał coś o tabletach lub smartfonach. Bardzo was rozczaruję, jeśli zatrzymam się przy książkach? Ale za to jakich książkach!