Bardzo żałuję, że w tym roku udział w wakacyjnych rekolekcjach ministranckich jest niemożliwy.
Niektórzy z was pytają, dlaczego zwracam się do was „Panowie Ministranci” i w ten sposób pomijam dziewczyny posługujące przy ołtarzu. Powinienem zastosować formułę: „Panie Ministrantki i Panowie Ministranci”?
W październiku – miesiącu, w którym sięgamy po różaniec – nie mogę nie wspomnieć o Maryi. Choćby dlatego, że to o Niej św Jan Paweł II powiedział, że jest pierwszym w historii tabernakulum.
Lubią narty i unihokej. Żyją w otoczeniu protestantów, a nawet niewierzących. Pana Jezusa się jednak nie wstydzą.
Użycza głosu samemu Bogu. Czyta, a Bóg działa. I chyba dlatego to jedna z najpiękniejszych i bardzo odpowiedzialnych posług.
Nie tylko z pełnej tęsknoty muzyki fado czy suszonego dorsza podawanego na różne sposoby słynie Portugalia. Katolików z całego świata przyciąga tam sanktuarium maryjne w Fatimie. Wiedzą o tym doskonale tamtejsi ministranci.
Są największą wspólnotą w Kościele katolickim w Niemczech. W niektórych parafiach jest ich niemal… 200. Poznajcie ministrantów zza Odry.
Lubią dobre jedzenie w dobrym towarzystwie. Nie pogardzą żadną okazją do świętowania. Na wszystko mają czas. Potrafią celebrować liturgię w kościele i każdą chwilę z drugim człowiekiem.
Najpierw służył przy ołtarzu w kościele Matki Boskiej Różańcowej w Świętochłowicach- -Chropaczowie. Potem w Watykanie, u boku św. Jana Pawła II.
Panowie Ministranci! Zacznę dziś nieco inaczej. Nie żebym odbiegał od tematu. Po prostu muszę was o coś zapytać. Też sobie łamiecie język na trudnych nazwach posług ministranckich?