Przestrogi licealistki
Wszystko zaczęło się na początku gimnazjum. Zawsze byłam szczupła, wręcz chuda, ale wtedy chciałam być ciągle w centrum uwagi, zauważona, doceniona, podziwiana, we wszystkim najlepsza. Już wtedy wiedziałam, że nie mogę taka być, ale podświadomość, uczucia, o wszystko było ode mnie silniejsze. Wpadłam na pomysł: anoreksja. Pomyślałam, że kiedy będę ją mieć, to ludzie będą się nade mną rozczulać, a ja będę z tego powodu przeszczęśliwa. To była początkowo największa motywacja, która gdzieś miała też swoje odnośniki, rozgałęzienia, powody mniejsze lub większe. Z czasem jednak musiałam stawać się bardziej wiarygodna. Odeszły słodycze, zaczęłam liczyć kalorie. Chudłam szybko, bo organizm był bardzo młody, dużo się ruszałam, szło gładko. Robiłam to wszystko oczywiście bardzo na pokaz. Potem pojawiły się jakieś pierwsze wyrzuty sumienia, postanowiłam z tym zerwać.