Wybrany przez Boga
Od miesięcy byłam na prawie każdej Mszy, do której on służył. Bardzo, ale to bardzo mi się spodobał, to zaangażowanie w parafię i bijąca od niego dobroć. Trochę zerkaliśmy na siebie, ale zabrakło nawet uśmiechów. Teraz dowiedziałam się, że ten chłopak idzie do seminarium. Czuję złość pomieszaną z roz-czarowaniem. Wiem, że nie mogę ingerować między niego a Boga. Marzę, aby poznać go i może liczyć, że zmieni plany. W końcu w jakimś sensie seminarium jest, oprócz nauki, czasem próby, prawda? Może to nie będzie dla niego? Jestem młoda, mogę poznawać ludzi, on tak samo, nic niczego nie wyklucza, a ja w sercu, cichutko, mogę liczyć na to, że akurat zmieni plany...
Co Pani o tym myśli?
17-latka