W mojej klasie wszyscy chłopcy używają niesamowitej ilości wulgaryzmów. No i nauczyłem się tego od nich, poza tym, nie można się wyróżniać, bo zaraz wyśmieją. Jestem na siebie zły, ale to już nawyk i słowa same wyskakują. Poza tym oni są tak ogólnie wulgarni, we wszystkim i ja też. Ostatnio niepisany szef chłopaków zaczął wyśmiewac jednego z kolegów i nikt już nim nie gada, każdy go omija. Czuję, że to kolejne zło, ale jakoś brakuje mi siły, by zachowywać się inaczej. Bo się nie da. Wpływ grupy jest okropny. 14-latek
Spodobała mi się koleżanka z klasy. Podrywam ją od jakiegoś czasu, ale to nic nie daje. Unika mnie, nawet nie zerka, nie śmieje się z moich wygłupów, raczej odchodzi. Bardzo mi przykro i nie potrafię sobie z tą sytuacją poradzić. Gimnazjalista
Jestem za bardzo wybuchowa. Zanim się zastanowię, już wybucham. Mówię o kilka słów za dużo, wiem, że ranię bliskich. A jeśli komuś nie nagadam, to się obrażam i też źle. Gimnazjalistka
Chciałabym być inna, coś w sobie zmienić. Bo np. nie potrafię wprowadzić koleżanek w dobry nastrój. Czasami nie wiem, o czym z nimi rozmawiać. Czuję się samotna. Szóstoklasistka
Skoro życie ziemskie jest takie krótkie, to po co podróżować, robić zdjęcia, rozwijać talenty, ładnie się ubierać itp? Czy warto mieć jakieś wspomnienia, skoro w niebie to nie będzie potrzebne? Chyba, że w niebie będziemy wspominać życie ziemskie i oglądać fotografie. Jak to jest? Ciekawa
Jestem nieszczęśliwie zakochany. Do naszej klasy doszła koleżanka, która bardzo ładna. Ja ciągle ją podrywam, mimo to ona mnie nie chce, a taka jest ładna. Co mam robić? Szóstoklasista
Jestem osobą radosną, bezpośrednią, więc chyba z tego powodu pojawiło się przy mnie kilku młodszych adoratorów. Żartuję z nimi, wracamy razem ze szkoły, czasami coś wspólnie idziemy załatwić. Jeden żartobliwie nazywa mnie siostrą. Ale bywa, że każdy z nich zaczyna okazywać, że im nie zależy na przyjaźni, tylko na innej relacji. Nie chcę ich gwałtownie odrzucić, ale czuję, że coś jest nie tak. Są dla mnie dobrymi przyjaciółmi, ale o innych układach mowy nie ma. Licealistka
Bardzo bym chciała iść do katolickiego liceum w sąsiednim mieście. Tymczasem mama mnie zniechęca, twierdzi ,że i tak się nie dostanę, bo mam w tym roku zagrożenie z fizyki. A przecież to jeszcze 1,5 roku do zakończenia gimnazjum. Gdy chcę o tym rozmawiać, to mama macha ręką i nie ma czasu, a właściwie to ochoty. Gimnazjalistka
Chodzę do szóstej klasy. Podoba mi się pewna koleżanka z klasy. Znamy się od przedszkola. Bardzo ją lubię ale Rodzice powtarzają, że jeszcze za wcześnie na zakochiwanie się. Czuję jednak do niej chyba coś więcej niż przyjaźń. Załamany szóstoklasista
Moi znajomi zarzucili mi, że jestem pesymistką, że bez końca opowiadam o swoich problemach. Chyba jestem pod wpływem mojej babci, która się nieustannie wszystkim martwi i wszystko widzi w czarnych kolorach. Chcę się zmienić, ale jak? Licealistka