Mam w klasie pewnego kolegę, który jest uważany za nieuka, chociaż to bardzo inteligentny chłopak-taki zdolny leń. Miałam okazję z nim dużo rozmawiać i lepiej go poznać. Jest miły, zabawny, często się "droczymy". I wszystko byłoby ok., gdyby nie to, że ten kolega np. raz, podczas rozmowy, powiedział do mnie wulgarne słowo. Dzień później nie pamiętał już co do mnie powiedział. Często mówi o wulgarnych rzeczach, opowiada takie "niesmaczne" kawały, a ja nie wiem, czy jestem jakaś dziwna, przewrażliwiona, bo mi się to wcale nie podoba. Jak mam reagować w takich sytuacjach, co mówić? Nie mam w zwyczaju się obrażać, ale też nie dam sobą manipulować. Nie chcę odrzucać tego kolegi tylko ze względu na te "przyzwyczajenia". Może warto jeszcze dodać, że ten chłopak jest niewierzący, otwarcie o tym mówi, a w jego domu raczej jest podobnie. On większości dziewczynom w klasie prawi komplementy, mówi jak to je kocha, a ja może wzięłam jego słowa zbyt poważnie i teraz jestem rozczarowana. Mam takie myśli, że zbytnio się przejmuję , ale to dla mnie ważne. I zaznaczam, że chodzi mi tylko o dobrą relację przyjacielską z nim. Gimnazjalistka
Dlaczego nikt mnie nie lubi? Oprócz dwóch koleżanek nie lubi mnie cała klasa. Wiem, że nie ma potrzeby się nagle zmieniać, bo to oni maja zaakceptować mnie taką jaką jestem. Co robić, żeby nie czuć się z tym źle? 12-latka
Co mam robić, żeby być prawdziwą, być sobą-szczególnie w szkole. Problem jest w tym, że ja sama chyba nie do końca wiem, kim jestem, jaka chcę być. Z jednej strony czasem jestem nieśmiała, a z drugiej odważna. Chcę być towarzyska, ale łatwiej mi się otworzyć w gronie dobrych znajomych, przyjaciół. Nie lubię jak ktoś mi mówi, że jestem spokojna, poukładana, porządna, uczciwa, czysta, bo w ustach rówieśników i kolegów to brzmi tak prawie kpiąco. Nie chcę na siłą udawać. Staram się być miła, koleżeńska, no i później staję się taką klasową "ratowniczką" od wszystkiego. Nie do końca mi to pasuje. Jak być radosną, ale nie taką "zawsze do usług"? Ostatnio usłyszałam z ust jednego kolegi, że jestem od niego mądrzejsza. Może chodziło mu o to jak się uczę, ale na pewno mówił to poważnie i szczerze, nie wiedziałam jak zareagować na takie stwierdzenie. To było nawet miłe. Tylko, że wtedy sobie uświadomiłam, że może koledzy się mnie boją? Że jestem dla nich "za mądra", mam swoje zasady(typu nie ściągam i nie daję ściągać na sprawdzianie). Mama zwróciła mi kiedyś uwagę, że mogę być dla moich rówieśników taki "ukłuciem" w sumienie. Czasem zdarzy mi się powiedzieć coś niemiłego, uszczypliwego, jakiś taki hmmm..."hejt" no i wtedy się zaczyna-...ja cię nie poznaję itp. Nawet "zyskałam" sobie opinię, że mam ostry język. Zdaję sobie z tego sprawę i nad tym pracuję. Ale czy właśnie takie wady mam "ukrywać" przed klasą? Czuję się momentami uwikłana, skrępowana, nie wiem czy się odezwać. Boję się o swoją pozycję, bezpieczeństwo? Nie wiem. Wiem, że chcę być sobą. Czy może mi Pani jakoś pomóc Gimnazjalistka klasa III
Wyróżniam się na tle rówieśników i raczej mnie to męczy. Nie mam żadnych problemów z nauką, bez wysiłku wygrywam konkursy, mam najlepsze oceny. Do tego wyróżniam się wzrostem. Ale z czego się cieszyć, jeśli ciągle mam starcia na treningach, wracam zdołowany, trener się mnie czepia, nie dogaduję się z kolegami. Czasami trenujemy z dziewczynami, ale to też do niczego. Pracuję nad swoim charakterem, chodzę na spotkania oazowe, ale ciągle mi coś nie wychodzi, wybucham, kłócę się, nie panuję nad sobą. Szukam sensu, męczę się.. 14-latek
Mam ostatnio poczucie strasznego marnowania czasu. Wracam ze szkoły, godziny mijają, sam nie wiem jak i kiedy. Potem szybko zadania i tak mijają dni. Rodzice pokrzykują, upominają, ale to mi nie pomaga. Jak się lepiej zorganizować? Szóstoklasista
Gimnazjum już za mną. Pewnego dnia uświadomiłam sobie, że chłopak, który podobał mi się ponad 2 lata, to fajny kumpel... ale nie chłopak. Uczucie minęło. Na wakacjach byłam pierwszy raz na obozie ze wspólnotą i teraz to jest moja główna ekipa towarzyska. Z niecierpliwością czekam na dzień spotkania. W liceum się uczę, tam towarzystwo jest takie sobie, więc robię swoje i idę. Pan Bóg ma dla nas niesamowite plany. Momentami jednak tęsknię uczuciem i proszę Boga, żeby kiedyś postawił na mojej drodze kogoś, kogo mogłabym kochać z wzajemnością. Miniony rok był cudowny. Momentami wydaje mi się, że myślę zbyt pozytywnie, bo ludzie wokół mnie marudzą. Nieźle się rozpisałam. Co Pani o tym wszystkim myśli? Licealistka
Moja przyjaciółka jest bardzo wartościową i dobrą osobą. Ma jednak głupią wadę, bo o byle co się obraża. Jest strasznie przewrażliwiona. Jak się zachowywać, gdy po raz kolejny obrazi się o nie wiadomo co? 13-latka
Przeprowadziliśmy się i zmieniłam szkołę, a jestem już w VI klasie. Byłam wesołą, wygadaną dziewczyną, miałam swoją pozycję w szkole i klasie, a tu wszystko siadło. Oni się znają od lat, mają swoje sprawy, afery, nie potrafię i nie chcę w to wnikać. Ich wygłupy są niezbyt na poziomie. Czuję się samotna, nie mam co robić na przerwach. Chociaż w domu jestem rozgadana i wesoła, to w szkole nie zgłaszam się, milczę, boję się, że powiem oś nie tak, że mnie wyśmieją. Szóstoklasistka
Wyróżniam się na tle rówieśników i raczej mnie to męczy. Nie mam żadnych problemów z nauką, bez wysiłku wygrywam konkursy, mam najlepsze oceny. Do tego wyróżniam się wzrostem. Ale z czego się cieszyć, jeśli ciągle mam starcia na treningach, wracam zdołowany, trener się mnie czepia, nie dogaduję się z kolegami. Czasami trenujemy z dziewczynami, ale to też do niczego. Pracuję nad swoim charakterem, chodzę na spotkania oazowe, ale ciągle mi coś nie wychodzi, wybucham, kłócę się, nie panuję nad sobą. Szukam sensu, męczę się.. 14-latek
Mam ostatnio poczucie strasznego marnowania czasu. Wracam ze szkoły, godziny mijają, sam nie wiem jak i kiedy. Potem szybko zadania i tak mijają dni. Rodzice pokrzykują, upominają, ale to mi nie pomaga. Jak się lepiej zorganizować? Szóstoklasista