dodane 23.10.2012 06:44

22 października

Tydzień temu były urodziny Kingi, a jeszcze o nich nie napisałam... A było naprawdę świetnie! Przyszłam do niej wcześniej, bo obiecałam, że pomogę jej w chemii. Potem, gdy doszła reszta, zjadłyśmy tort. Śmiechom i rozmowom o szkole i nie tylko :) nie było końca. Chciałyśmy obejrzeć film, ale nie wytrwałyśmy do końca. Bo tak zaczęłyśmy dyskutować, że... zapomniałyśmy o filmie.

Po pysznej pizzy grałyśmy w taka grę, w której na pytania nie wolno odpowiadać „tak” lub „nie”. Niby to takie proste, ale każda z nas przegrywała. Było super!

Już dawno tyle fajnego czasu nie spędziłam ze starymi przyjaciółmi...

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

dodane 23.10.2012 06:44

22 października

Tydzień temu były urodziny Kingi, a jeszcze o nich nie napisałam... A było naprawdę świetnie! Przyszłam do niej wcześniej, bo obiecałam, że pomogę jej w chemii. Potem, gdy doszła reszta, zjadłyśmy tort. Śmiechom i rozmowom o szkole i nie tylko :) nie było końca. Chciałyśmy obejrzeć film, ale nie wytrwałyśmy do końca. Bo tak zaczęłyśmy dyskutować, że... zapomniałyśmy o filmie.

Po pysznej pizzy grałyśmy w taka grę, w której na pytania nie wolno odpowiadać „tak” lub „nie”. Niby to takie proste, ale każda z nas przegrywała. Było super!

Już dawno tyle fajnego czasu nie spędziłam ze starymi przyjaciółmi...

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

W Małym Gościu

MGN 07/2024:

Było piękne lato. Takie polskie – jak lubię. Ani za ciepło, ani za zimno. Pojechałam w Tatry. Po co? Zdobywać szczyty, oczywiście. Każdego wieczora wyznaczałam sobie szlak, który chciałam przejść. Jednego dnia ze schroniska na Hali Gąsienicowej ruszyłam w stronę przełęczy Krzyżne. Stamtąd przez Granaty chciałam zejść z powrotem.