Bardzo zaskoczyły mnie wyniki ostatniej sondy „Małego Gościa”.
Co można zrobić, gdy obrońców jest 2 tysiące, a nacierających 200 tys.? Nic, albo bić się do końca.
Przyjęto go do klanu… małpy. Nazwali go Kalungi. Niedawno wrócił do Polski. Już tęskni za afrykańskim słońcem.
Okna kamienicy, w której mieszkała, wychodziły na ogród otoczony wysokim murem. Mała Beata siadała na parapecie i zastanawiała się, co za nim jest. Dla małych oczu tam zaczynał się wielki świat…