Mieszkają na niemal 8 tysiącach wysp. Dotykają ich klęski, nieszczęście i wielka bieda. Za wszystko dziękują Bogu. Są pogodni, serdeczni i mają wielkie serca.
– Skąd dawniej, kiedy nie było internetu ani telewizji, ani nawet radia, zegarmistrz znał dokładną godzinę?
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego postanowiłem opowiedzieć Wam o moich czasach ministranckich.
Poza ołtarzem, na którym składa się Przenajświętszą Ofiarę Ciała i Krwi Chrystusa, w prezbiterium powinna znajdować się też ambona. Jak wyjaśniają księgi liturgiczne, celowo zostały oddzielone od siebie dwa stoły – ofiary i słowa Bożego.
To, że do dziś możemy sprawować liturgię w obrządku mozarabskim, to w pewnej mierze zasługa… Arabów. To od nich chrześcijanie zamieszkujący Hiszpanię przejęli kulturę i język. Jednocześnie pozostali wierni wyznawanej wierze w Chrystusa i starohiszpańskiej liturgii.
Wakacje zawsze wydają nam się za krótkie. Wierzę jednak, że do szkoły wracacie z uśmiechem. I do kościoła też.
Zimą temperatura spada do minus 40 stopni Celsjusza. W domach nie ma pitnej wody. Ministranci są zahartowani i odważni. Żeby pograć w kręgle, jadą 250 kilometrów.
Ministrantem, podobnie jak jego brat Łukasz, został po I Komunii Świętej. Dziś obaj bracia są zawodowymi muzykami, mają wspaniałe rodziny i nie wstydzą się Pana Boga.
Mają najcięższy mszał na świecie. Najważniejsze święta kościelne obchodzą podwójnie. Modlą się po polsku i ukraińsku.
Od lat jest dziennikarzem telewizyjnym. Posługę przy ołtarzu rozpoczął w 1997 roku. Ministrantem był niemal przez 20 lat.