Po 117 latach kościelne dzwony wróciły na Filipiny.
Zarośnięci mężczyźni w hełmach stali jak nieruchome głazy. U pasa każdego z nich kołysał się długi miecz. Każdy też dzierżył w lewej dłoni wielką tarczę, a w prawej „franciscę” – narodową broń germańskiego plemienia Franków.
Na lotnisko w Goleniowie przyleciało 173 żołnierzy amerykańskich.
Car rosyjski chciał dostępu do Bałtyku. Trzema ciosami zatrzymał go król Stefan Batory.
Elitarny norweski batalion gwardii królewskiej ma bardzo nietypowego żołnierza. Zawsze eleganckiego szlachcica.
Brało w niej udział kilkanaście narodów i tylko trzy państwa. Żadne nie przetrwało wojny.
4 lipca przypadał dzień świętego Marcina „Wrzącego”. Rycerze krzyżowi tak nazywali swojego patrona, bo to był czas największych upałów. Takiego właśnie dnia, roku 1187, ukrop okazał się śmiertelny.