Przez specjalną bramę wchodzili do nieba i wracali w jaśniejących aureolach.
Cały dzień kręcili na rowerach po Ukrainie. Gdy zapadł zmrok, stwierdzili: „Kręcimy dalej!”. Przy ołtarzu też są zgrani… grają przecież w jednym klubie.
Pobudka przed wschodem słońca. I potem 200 km kręcenia. Gdzie? W nieznane. Jak? Pod górkę i w deszczu. Po co? W intencji pokoju na świecie.
W sobotę 29 września wyjechaliśmy na całodniową wycieczkę ministrancką zorganizowaną przez księdza wikarego Pawła.