Mamy katolickiego Nobla! 12 października w Zamku Królewskim nasza redakcja odebrała nagrodę Totusa w kategorii „TOTUS medialny dla upamiętniania bp. Jana Chrapka oraz jego roli w ukazywaniu osoby i nauczania Jana Pawła II w mediach”.
„Jeżeli kiedy, czytelniku, zdarzy Ci się odbywać podróż z Radomia do Kaźmirza, o milę za Zwoleńcem wjeżdżając na górę, ujrzysz białe zwaliska zamku, który nad miastem Janowcem na samem Powiślu położonem, na wzgórzystym brzegu się wznosi.
Jak co roku fani muzyki chrześcijańskiej spotkają się przy ruinach zamku krzyżackiego na Starym Mieście w Toruniu, aby razem posłuchać swojej ulubionej muzyki w wykonaniu zarówno debiutujących zespołów, jak i największych polskich i zagranicznych gwiazd tego gatunku. SIECMILOSCI.PL
Historia rodziny łączyła się kiedyś z jej domem. Dom był świadkiem różnych chwil w życiu jego mieszkańców. I radości, ale też i nieszczęść. Oto kilka niezwykłych domów. Przetrwały do dziś razem ze swymi tajemnicami. Pałac, dwór szlachecki i zamek.
29 października 1611 r. hetman Stanisław Żółkiewski powrócił triumfalnie do Warszawy z wojny moskiewskiej. W orszaku przejeżdżającym przez miasto był wzięty do niewoli car Wasyl IV Szujski, który na Zamku Królewskim ukorzył się przed królem Polski, Zygmuntem III Wazą.
Rozgrzany piasek przyjemnie ogrzewał stopy budowniczych fortecy. Początkowo miały stanąć cztery okrągłe wieże, lecz Lidka stanowczo zaprotestowała. – Taki zamek to robota dla przedszkolaków. Stać nas na co najmniej sześć wież i mur obronny – po tych słowach odwróciła się na pięcie w stronę morza.
Jak działały flugi, które aktorom doby baroku pozwalały latać, aerostaty umożliwiające wzbijanie się w przestworza, czym były niegdyś lizaki, jeśli nie były słodyczami - dowiedzą się uczniowie klas VII i VIII oraz szkół ponadpodstawowych podczas spotkania „Takie tam różne dziwne rzeczy” w Muzeum-Zamku w Łańcucie.
W nowym roku szkolnym odwiedzimy 10 rezydencji królewskich. Przejdziemy przez komnaty, po których przechadzali się królowie, królowe i książęta. Sprawdzimy, gdzie spali i pracowali, jaki ślad zostawili po sobie. W każdym z zamków czy pałaców mieszkało wiele koronowanych głów. Spośród nich wybraliśmy jednego króla, by spojrzeć na rezydencję jego oczami.
Była noc z 7 na 8 stycznia 1569 roku. W niedużej komnacie warszawskiego zamku odbywała się niesamowita ceremonia. Na środku, ubrany w szatę pokrytą dziwacznymi znakami, stał brodaty mężczyzna. Mamrotał coś pod nosem, wyczyniając rękami niezrozumiałe gesty nad kadzielnicą, z której wydobywał się biały dym. W głębi pokoju siedział król Zygmunt August.
Wieczór zapadał nad bawarskim jeziorem Starnberg. Wzdłuż brzegu biegali ludzie z pochodniami. Ich nerwowe nawoływania pozostały bez odpowiedzi.