Czasem przewrotnie, czasem zabawnie, a czasem poważnie opowiadają, jak radzić sobie w świecie, który raz się zamyka, a raz otwiera.
4 lipca przypadał dzień świętego Marcina „Wrzącego”. Rycerze krzyżowi tak nazywali swojego patrona, bo to był czas największych upałów. Takiego właśnie dnia, roku 1187, ukrop okazał się śmiertelny.
Czy to afrykański busz? A może amerykańskie prerie? Nie, to polski las! A w nim pomiędzy świerkami i sosnami pomykają szakal złocisty, amerykański żółw czerwonolicy, szop pracz czy jenot.
Niedawno nie dali na boisku szans holenderskiemu SC Heerenveen. W końcu trenują w akademii. A to przecież wyższa szkoła gry.
Rozświetlone świąteczną iluminacją Betlejem pachnie… kebabem. Świętowanie Bożego Narodzenia zaczyna się w południe.
W kuchni obok czajnika, talerzy, kubków na herbatę leżą cyrkiel, ekierka, lutownica, pilniki i całe mnóstwo kolorowych papierków…
Do czego potrzebne są starocie, jakie muzeum jest od dawna wyczekiwane, a które będzie przypominać morze, piaszczyste wydmy i wypełnione wiatrem żagle, mówi Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Z piłką do kosza potrafią wyczyniać cuda. Ale prawdziwe cuda dzieją się dopiero wtedy, gdy schodzą z parkietu.
Pokonał 40 tysięcy kilometrów. Jako pierwszy Polak zdobył Góry Księżycowe. W podróż wybrał się... rowerem.
Gdy w sobotę 10 kwietnia rano, Kasia Roguszewska z Hufca Warszawa – Centrum ZHP, dowiedziała się o smoleńskiej tragedii, wzięła plecak, mundur, i pojechała do Warszawy. Ze wszystkich stron Polski, zjeżdżali harcerze. Na służbę.