Zamieszanie
Lubię przyglądać się moim ślicznym koleżankom. A jest ich u nas sporo, więc mam co robić. Równocześnie podoba mi się kilka, więc zaczepiam, żartuję, a one wyglądają na zachwycone. Ostatnio zauważyłem w równoległej klasie kolejną piękność, do której ciągnie mnie, jakbym był namagnesowany. Czy to początek uczucia, czy kolejna mgiełka, która pojawia się i znika?
Gimnazjalista