Mam ogromny problem z pokazywaniem wiary. Chodzę do katolickiej szkoły, ale dużo osób zachowuje się "niekatolicko". Nie potrafię im zwrócić uwagi, powiedzieć, że to jest złe, żeby nie klęli, sama wstydzę się przeżegnać. Zagubiona
Piszą listy, telefonują albo przychodzą osobiście i proszą. Wiedzą, że norbertanki będą się modlić. O czyjeś nawrócenie, o pracę, o przywrócenie komuś dobrego imienia, o narodzenie dziecka, o szczęśliwą operację.
Wybudowane za… 3 zł! Jak to możliwe? Pomogła modlitwa „Jezu, ufam Tobie”.
Kiedyś były najważniejszymi trasami towarowymi, napędzały młyny, stanowiły przeszkodę dla wrogich wojsk i dostarczały… pożywienia. Naturalne rzeki i sztuczne kanały.
Ustalił zwyczaj obchodów Wielkanocy, błogosławienia par małżeńskich. Umocnił pozycję biskupa Rzymu.
On zaś rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości” (Mk 5, 34) Nie uzdrawia wiara w uzdrowienie, tylko w moc Jezusa.
Moja przyjaciółka nie potrafi się pogodzić z rozwodem swoich rodziców. Zaczęła się ciąć. Nie zgadza się na pomoc psychologa. Jestem jedyną osoba, z którą zgadza się rozmawiać. Jak jej pomóc? 12-latka
„Dla Ciebie, Jezu” – mówiła, kiedy ściągała z głowy kolejny pukiel włosów po chemioterapii. Prosiła, by do trumny ubrać ją w białą suknię.
Rozpowiadano w Rzymie, że Filip leczy reumatyzm. Wystarczy go dotknąć, a dolegliwość ustąpi.