– Nie od razu był taki święty. Lubił dziewczęta ciągnąć za włosy. A jeśli nie chcieliśmy, aby była klasówka, wylewaliśmy atrament z kałamarzy – wspominał jeden z kolegów.
Wsiadamy do wehikułu czasu. Nie ma komputerów ani smartfonów, ani tabletów, a my świetnie się bawimy.
Tarnica
Zamek znad Loary
Klasztor cystersów
Fotel Pradziada
Bieszczadzka Kolej Leśna
Biblioteka Łańcuchowa
Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego
Stacja Filtrów