Projektują, malują, tworzą, piszą, poprawiają błędy. Utalentowani i… schowani. Nie zobaczycie ich w „Małym Gościu”, a bez nich nasze pismo nie byłoby takie, jakie jest. Opowiadają o swoich wyjątkowych świętach Bożego Narodzenia.
Jeździ, pływa i strzela. Nowy wojskowy drapieżnik coraz bliżej wejścia do służby.
Niektóre ptaki wodne zimą zatracają wrodzony lęk przed człowiekiem i decydują się spędzać ten czas blisko niego. Liczą na jego pomoc.
Teoś miał rozśmieszać malucha. Samuel postanowił czuwać nad temperaturą wody do kąpieli. Marysi bracia przydzielili… wyrzucanie pampersów.
Pau i Marc to giganci pod koszem. Karolina i Kristýna tworzą zgrany duet na korcie. Maia i Alex tańczą na lodzie. Fábio i Rafael długo strzelali do jednej bramki. A Marc i Alex ostro wchodzą w zakręt.
Opuszczony dziób i skrzydła w układzie delta – to jego cechy rozpoznawcze. Słychać wystrzał – to concorde przekracza barierę dźwięku. Z prędkością 2150 km/h leci do USA.
„Sonia, a ty kim będziesz w przyszłości?” „Jak to kim?! Kucharzem!”.
Po wybuchu wulkanu pan i jego niewolnik próbowali uciekać. Nie zdążyli. W wulkanicznym pyle zachował się kształt ich ciał.
Na wigilijnym stole zamiast karpia jest mięso ze świni i ryż. Kurczak lub perliczki. – Ależ to smakuje!... Kiedy jest dobre jedzenie, to znaczy, że jest święto.
Do wiklinowego koszyka mama Julianna pakowała potrawy ze świątecznego stołu, a Stefek z tatą zanosili je samotnemu staruszkowi.