Jesteś jednym z dwunastu wybranych: uzdrawiaj, wypędzaj złe duchy, głoś Królestwo Boże.
4 grudnia wspominamy św. Barbarę, patronkę nie tylko górników
A gdyby tak na serio pobujać w obłokach? Położyć się na pierzynie z chmur i popatrzeć na świat z góry? Czym są tak zmienne i kapryśne kłębowiska nieustannie przesuwające się na niebie?
Potwór jak z kosmosu gramolił się z dna zbiornika w kierunku suchego lądu. Był niewielki, ale fascynujący. Miał rybi ogon, żabie stopy i kształt jaszczura, choć pobieżny rzut oka wykluczał gada.
Świecą, ale nie grzeją. Niektóre potrafią oświetlić pokój jak żarówka.
Potarty czy palony, zawsze pachnie lasem iglastym. Tam zaczyna się jego historia.
Jest jak zjawa. Mało kto go widział, a na pewno nikt nie słyszał.
Dlaczego warto być w górach wcześnie rano? Bo wtedy najłatwiej o spotkanie z najbardziej charakterystycznym czworonożnym mieszkańcem tatrzańskich turni.
Czy to afrykański busz? A może amerykańskie prerie? Nie, to polski las! A w nim pomiędzy świerkami i sosnami pomykają szakal złocisty, amerykański żółw czerwonolicy, szop pracz czy jenot.